Polscy producenci i importerzy drożdży dzielą między siebie 135-140 mln zł rocznie. Na tyle szacuje się obecnie wartość rynku. Niestety, co roku jest niższa. Co będzie z "gasnącym rynkiem" polskiej gospodarki?
Para rozgrywających
Bezdyskusyjnym liderem jest francuski Lesaffre bio-corporation, który kontroluje ok. połowy całego rynku drożdży. Był jednym z pierwszych - na polskim rynku pojawił się w 1995 r. Kupił cztery zakłady: w Maszewie, Kętrzynie, Tczewie i Wołczynie. Obecnie cała produkcja skoncentrowana jest jednak w tym ostatnim. Firma właśnie zakończyła jego modernizację i dziś ponownie otwiera fabrykę. Na razie nie zdradza, ile zainwestowała i o ile powiększyła moce produkcyjne. - To największy i najnowocześniejszy zakład w całej Europie Centralnej - chwali się Emmanuel Lorette, prezes Lesaffre. Główną marką Lesaffre są drożdże piekarskie Perfekta. Sprzedaje też produkty pod nazwą "Drożdże Babuni".
Od zeszłego roku Francuzi mają jednak poważnego konkurenta. Na polskim rynku zaczął bowiem inwestować kanadyjski koncern Lallemand. W sierpniu 2005 r. kupił drożdżownię Lublin (ma dwa zakłady: w Lublinie i w Krakowie) oraz fabrykę w podwarszawskim Józefowie. Dzięki temu dysponuje dziś m.in. lubelską marką "Drożdże domowe".
Import wypiera produkcję