Rynek nie rośnie jak na drożdżach

Producentom drożdży jest coraz ciaśniej. Obok francuskiego koncernu Lesaffre mości się kanadyjski Lallemand. Aktywni są też importerzy

Publikacja: 07.09.2006 08:14

Polscy producenci i importerzy drożdży dzielą między siebie 135-140 mln zł rocznie. Na tyle szacuje się obecnie wartość rynku. Niestety, co roku jest niższa. Co będzie z "gasnącym rynkiem" polskiej gospodarki?

Para rozgrywających

Bezdyskusyjnym liderem jest francuski Lesaffre bio-corporation, który kontroluje ok. połowy całego rynku drożdży. Był jednym z pierwszych - na polskim rynku pojawił się w 1995 r. Kupił cztery zakłady: w Maszewie, Kętrzynie, Tczewie i Wołczynie. Obecnie cała produkcja skoncentrowana jest jednak w tym ostatnim. Firma właśnie zakończyła jego modernizację i dziś ponownie otwiera fabrykę. Na razie nie zdradza, ile zainwestowała i o ile powiększyła moce produkcyjne. - To największy i najnowocześniejszy zakład w całej Europie Centralnej - chwali się Emmanuel Lorette, prezes Lesaffre. Główną marką Lesaffre są drożdże piekarskie Perfekta. Sprzedaje też produkty pod nazwą "Drożdże Babuni".

Od zeszłego roku Francuzi mają jednak poważnego konkurenta. Na polskim rynku zaczął bowiem inwestować kanadyjski koncern Lallemand. W sierpniu 2005 r. kupił drożdżownię Lublin (ma dwa zakłady: w Lublinie i w Krakowie) oraz fabrykę w podwarszawskim Józefowie. Dzięki temu dysponuje dziś m.in. lubelską marką "Drożdże domowe".

Import wypiera produkcję

W siłę rosną jednocześnie, nie bez szkody dla grupy producenckiej, importerzy. Wartość drożdży, które sprowadzili w zeszłym roku do Polski, wyniosła 26,5 mln zł (blisko 20 proc. krajowej produkcji). Produkty trafiają do nas przede wszystkim z Niemiec, Francji, Danii i Włoch. Przełomem było wejście Polski do Unii Europejskiej. Nasz rynek musiał się otworzyć na drożdże z Zachodu. Tańsze od polskich, bo tamte kraje borykają się z nadprodukcją.

Na efekty nie trzeba było długo czekać. W dwa lata udział Lesaffre w rynku spadł o 20 pkt proc. (z 70 proc.). Ceny drożdży obniżyły się w tym czasie o 30 proc. - Wynika to z agresywnych działań rynkowych podjętych przez importerów oraz większej konkurencji wśród producentów - mówi prezes Emmanuel Lorette. Słabsza koniunktura na rynku zmusiła firmę do zamknięcia dwóch zakładów. W kolejnym, w Tczewie, utworzyła bazę logistyczną.

Rynek coraz mniejszy

Przedstawiciele branży obawiają się, że produkcja drożdży piekarskich w Polsce ma niejasne perspektywy. Maleje liczba zakładów, podobnie wartość ich obrotów. Szacuje się, że w ciągu ostatnich 3 lat spożycie drożdży malało o 1,5-2 proc. rocznie. To wina wielu czynników. Przede wszystkim systematycznie spada konsumpcja pieczywa. Kilka lat temu statystyczny Polak jadł około 100 kg chleba rocznie, dziś - tylko 70 kg. Poza tym rośnie jakość i wydajność produkowanych drożdży. W konsekwencji, klienci kupują ich mniej.

Drożdże pod lupą UOKiK-u

W Polsce produkuje się coraz więcej drożdży, jednak ich cena spada. Na kurczącym się rynku o swoje walczą wszyscy producenci. Nie zawsze czysto. Praktykom w branży uważnie przygląda się

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

W 2003 r. stwierdził, że producenci drożdży zawarli nielegalne porozumienie. Podwyższyli ceny produktów w jednym czasie i o tyle samo. W efekcie na sześć firm, w tym Lesaffre, nałożono

kary od 160 tys. do 300 tys. zł. Przeciwko tej spółce toczy się wciąż postępowanie antymonopolowe, wszczęte w 2005 r. Z informacji

UOKiK wynika, że Lesaffre zobowiązywał sprzedawców hurtowych do zaopatrywania się w towar wyłącznie

u niego. Urząd badał

również, czy Lesaffre

nie stosuje cen dumpingowych. Zarzuty

nie potwierdziły się.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego