Ubezpieczeniowe fundusze inwestycyjne
Rozwój ubezpieczeń na życie z funduszem inwestycyjnym, funduszy powierniczych i inwestycyjnych oraz wprowadzenie kapitałowych funduszy emerytalnych powodują wzrost zainteresowania metodami i efektami działania instytucji, którym klienci powierzają swoje pieniądze w celu ich pomnażania.
W Polsce rośnie wiedza na temat inwestowania i świadomość dużej roli, jaką w gospodarce ma zarządzanie funduszami. Klienci z coraz większym wyrafinowaniem "patrzą na ręce" osobom zaangażowanym w inwestowanie ich oszczędności i zadają coraz bardziej profesjonalne pytania. Sami zarządzający, jak również środki przekazu i wydawnictwa fachowe coraz więcej miejsca poświęcają informowaniu o sztuce zarządzania pieniędzmi. Powstają rankingi efektywności, porównania i komentarze, które - w założeniu - mają pomóc klientom w wyborze oferty najlepiej dopasowanej do ich potrzeb. W takiej sytuacji powstaje zasadnicze pytanie: jakie kryteria należy brać pod uwagę, by dokonać możliwie dogłębnej i obiektywnej oceny wyników osiągniętych przez poszczególnych zarządzających, by na tej podstawie sformułować sugestie dla klientów?Atuty funduszyAnalizę wypada rozpocząć od zastanowienia się, jakie zalety mają profesjonalne fundusze inwestycyjne, które pozwalają postrzegać te instytucje jako lepiej przysposobione do pomnażania pieniędzy niż pojedynczy - zwłaszcza drobny - inwestor. Analizie powinna towarzyszyć ocena, czy za te atuty warto zapłacić cenę, zawartą w prowizjach i opłatach pobieranych przez zarządzających. Otóż instytucje zarządzające dysponują zasobem wiedzy swoich pracowników (w tym zwłaszcza licencjonowaych doradców inwestycyjnych), ich czasem pracy i zaangażowaniem. To poważna "wartość dodana", którą nie dysponuje indywidualny inwestor, często bardzo zajęty innymi obowiązkami zawodowymi i rodzinnymi. Inna poważna przewaga instytucji zarządzających to prowadzenie operacji finansowych na dużą skalę, co pozwala na ponoszenie znacznie niższych kosztów transakcyjnych (np. prowizji maklerskich) i uzyskanie korzystniejszych warunków (np. wyższych odsetek od krótkoterminowych lokat pieniężnych), niż mogą to uczynić indywidualni inwestorzy. Menedżerowie funduszy potrafią znacznie lepiej kalkulować ryzyko związane z poszczególnymi instrumentami finansowymi, typami lokat, krajami, w których lokowane są fundusze, walutami itd., skutecznie tym ryzykiem zarządzać i go ograniczać. Często instytucje zarządzające są częścią dużych grup kapitałowych. W ten sposób mają dodatkowe zaplecze finansowe swojej działalności, dostęp do szerokiej wiedzy o gospodarce oraz do umiejętności menedżerów całej grupy. Wreszcie zarządzający działają w sposób ciągły - w przeciwieństwie do pojedynczego inwestora, który czasami wyjeżdża na dłuższy urlop, choruje czy jest zaabsorbowany przeżyciami osobistymi. To kolejna "wartość dodana" profesjonalnych firm zarządzających.Zróżnicowane portfeleInstytucje zarządzające oferują na ogół kilka lub kilkanaście funduszy inwestycyjnych, różniących się strukturą portfela, a co za tym idzie - stopniem ryzyka i wysokością oczekiwanych zysków. Podczas wieloletniego rozwoju sektora ukształtowało się wiele standardowych portfeli oraz ich tradycyjnych nazw. Do najbardziej rozpowszechnionych należą: fundusze rynku pieniężnego, fundusze papierów dłużnych o stałym oprocentowaniu, fundusze papierów dłużnych o zmiennym oprocentowaniu, fundusze akcji indeksowane, fundusze akcji małych spółek, fundusze inwestujące w nieruchomości oraz wiele typów funduszy mieszanych. Fachowcy od marketingu stworzyli natomiast szereg marek handlowych, pod którymi oferowane są fundusze, jak na przykład fundusz bezpieczny, fundusz zrównoważony, fundusz stałego wzrostu, fundusz agresywnego inwestowania, fundusz strategiczny. Marketing i reklama mają swoje prawa, w tym prawo do barwnego nazywania i opisywania promowanych produktów i usług. Jednak aby dokonać profesjonalnej oceny funduszy i na takiej podstawie sformułować rady dla kl lub czytelników, trzeba przymknąć oko na nazwy, teksty perswazyjno-reklamowe i deklaracje wygłaszane przez samych zarządzających i przejść do fundamentalnej, wieloletniej analizy działalności proponowanych funduszy. Jest to przede wszystkim zadanie dla instytucji, które mają ambicje formułowania porad dla inwestorów, a także dla prasy ekonomicznej oraz wydawnictw fachowych i popularnych.Ocena ryzykaNiezbędnym elementem takiej oceny jest zbadanie poszczególnych funduszy pod kątem różnorodnych rodzajów ryzyka, występujących w działalności gospodarczej. Nie można zwolnić się od oceny ryzyka kraju (m.in. ryzyka politycznego), ryzyka stopy procentowej, ryzyka kursu walutowego, ryzyka branżowego, ryzyka związanego z poszczególnymi emitentami papierów wartościowych znajdujących się w portfelu. Kolejnym krokiem winna być analiza działań podejmowanych przez zarządzających w celu dobrego wyliczenia i ograniczenia poszczególnych rodzajów ryzyka. Potem trzeba krytycznie ocenić, czy rzeczywisty poziom ryzyka związany z poszczególnymi funduszami odpowiada temu, co zarządzający ujawniają klientom i opinii publicznej. Słowem - czy zarządzający mówią klientom prawdę na temat ryzyka i zysków możliwych do osiągnięcia przy określonym poziomie ryzyka. Trzeba też zbadać metodologię dokonywania wyceny aktywów wchodzących w skład portfela. Za w pełni profesjonalną uważa się m.in. metodologię opracowaną przez Association for Investment Management and Research (AIMR).Aby dokonać tej poważnej pracy, nie wystarczy przeczytać rocznego sprawozdania finansowego funduszu, chociaż towarzyszy mu z reguły opinia biegłego rewidenta i banku-powiernika. Roczne sprawozdanie pokazuje stan portfela tylko w określonym dniu, niewiele mówiąc o zmianach, jakie zachodziły w każdym dniu danego okresu. Biegły rewident i bank koncentrują się zaś na poprawności prawno-proceduralnej, a nie na ocenie ryzyka.Porównanie stóp zwrotu funduszy osiągniętych w danym roku jest niewątpliwie bardzo ważnym i spektakularnym kryterium oceny działalności zarządzających, ale nie powinno być kryterium najważniejszym lub jedynym. Takie podejście ma poważną słabość - nie pozwala abstrahować od jednorazowych uwarunkowań i zdarzeń, które spowodowały nadzwyczajnie wysokie - lub niskie - efekty inwestycyjne. Klient, który chce zainwestować dziś, widzi wyniki tylko za ostatni rok. Często świadomie czy nieświadomie oczekuje, że za rok słupek na wykresie, pokazujący efektywność wybranego przez niego funduszu, będzie tak samo wysoki, jak w okresie poprzednim. A jakże często dzieje się inaczej. Wtedy klient może poczuć się oszukany, a przynajmniej potraktowany nie całkiem poważnie. Przedstawiane dopiero po fakcie wyjaśnienia studzące jego nadzieje mogą wywołać frustrację i poderwać zaufanie do wszystkich instytucji zarządzających funduszami. Takiego podejścia zarządzający i doradcy powinni stanowczo się wystrzegać. Na stabilnym rynku najbardziej miarodajne staje się porównanie efektów inwestowania w dłuższym okresie, co najmniej w ciągu trzech-pięciu lat.Standardy oceny i prezentacji wynikówW krajach wysoko rozwiniętych instytucje zarządzające funduszami inwestycyjnymi wypracowały powszechnie przyjęte standardy określania ryzyka funduszy, stosowania nazw handlowych itp. (samoregulacja). Co więcej, poszczególne fundusze są cały czas weryfikowane przez niezależne agencje ratingowe, które oceniają badane fundusze według swoich "wyśrubowanych" standardów. Uzyskanie wysokiej oceny od agencji ratingowej jest dla zarządzających niezwykle ważną legitymizacją.Praktyczną realizacją tych standardów są publikowane w zachodniej prasie ekonomicznej tabele i wykresy, które pozwalają porównać ofertę instytucji zarządzających. Podstawowe rubryki w takiej tabeli to: rating, waluta, w której wyrażana jest wartość aktywów danego funduszu, wielkość aktywów, opłaty za zarządzanie i inne koszty ponoszone przez klienta, stopa zwrotu w ostatnim roku, średnia stopa zwrotu w ciągu ostatnich trzech lat, średnia stopa zwrotu w ciągu ostatnich pięciu lat, trend stóp zwrotu w rozpatrywanym okresie, średnia stopa zwrotu w stosunku do średniej rynku dla danego typu funduszy.W Polsce nie możemy jeszcze, niestety, sporządzić takiej samej tabeli między innymi dlatego, że działające w naszym kraju fundusze nie mają ocen ratingowych. Rynek jest jeszcze zbyt mały i zbyt młody, by wyliczyć rzetelne średnie wieloletnie dla poszczególnych typów funduszy. Jednak już dziś możemy zaprezentować klientom i czytelnikom stosunkowo wyczerpujący obraz funduszy: możemy podać wielkość aktywów, strukturę portfela, wszystkie naliczane opłaty oraz stopy zwrotu za ostatnie kilka lat - w przypadku niektórych funduszy będzie to 6 lat, w przypadku innych 2 lata, ale zawsze jest to coś więcej niż tylko stopa zwrotu za ostatni rok.Powinnością instytucji zarządzających jest tworzenie skutecznych sposobów prezentowania wiarygodnych informacji oraz instytucji samoregulujących rynek. Przyniesie to korzyść przede wszystkim klientom, ale także sektorowi jako całości. Klientowi trzeba mówić całą prawdę o ryzyku, zwiększając w ten sposób wiarygodność funduszy. Musimy powtarzać klientom, że ryzyko zawsze działa w dwie strony - im większe prawdopodobieństwo zysku, tym większe zarazem prawdopodobieństwo straty. Trzeba podkreślać, że oferta funduszy przeznaczona jest w zasadzie dla inwestorów pragnących inwestować w średnim lub dłuższym okresie. Klientom należy dawać szansę na podjęcie świadomej decyzji - czy chcą "grać" na rynku finansowym w poszukiwaniu ryzykownych okazji, czy też chcą zatrudnić nas do planowania swojej przyszłości finansowej, licząc na "wartość dodaną", którą mogą zaoferować zarządzający.
ADAM MICHOŃ
wiceprezes zarządu Commercial Union Polska