Szefowie Komisji Nadzoru Finansowego spotkali się wczoraj z przedstawicielami wszystkich pracowniczych funduszy emerytalnych i 14 powszechnych towarzystw. Rozmawiano przede wszystkim o rozluźnieniu limitów inwestycyjnych otwartych funduszy emerytalnych, zarówno w inwestycjach zagranicznych, jak i tych dokonywanych na rynku krajowym. Zmiany te KNF zarekomendował rządowi w marcu. PTE chcą, by jak najszybciej weszły one w życie.
Na razie muszą zaczekać do końca czerwca, gdy konkretne rozwiązania w tej sprawie ma przygotować działająca przy resorcie finansów Rada Rozwoju Rynku Finansowego.
- To było pierwsze tak duże spotkanie KNF z przedstawicielami rynku. Dotychczas tylko raz zaproszono nas w podobnym składzie, gdy przewodniczącym Komisji został Stanisław Kluza - mówi "Parkietowi" Ewa Lewicka-Banaszak, szefowa Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych.
Zmiany w inwestowaniu mają przebiegać w trzech etapach. W pierwszym - półrocznym - ma dojść do zmian w rozporządzeniach, pozwalających na większą elastyczność w ramach istniejących limitów. W drugim, zaplanowanym na dwa lata, zmienione mają być ustawy, dzięki czemu z obecnych OFE będzie można wydzielać subfundusze o odmiennych strategiach inwestycyjnych. W ostatnim etapie ma dojść do zmiany zasad nadzorowania i limitowania działalności inwestycyjnej OFE. Zamiast pilnowania tego, czy OFE mieszczą się w limitach ustawowych, nadzór miałby zająć się kontrolowaniem poziomu ryzyka inwestycyjnego funduszy. - Propozycje KNF w dużym stopniu odpowiadają naszym, ale dwa lata na zmiany ustawowe to zbyt długo. Zresztą boimy się, że może się to jeszcze bardziej wydłużyć - mówi Lewicka.