Spodziewamy się wzrostu przychodów grupy w 2008 roku o 20-30 proc. - zapowiada Konrad Jaskóła, prezes Polimeksu-Mostostalu, którego obroty w 2007 roku przekroczyły 3,7 mld zł. W tym roku mogą więc nawet wynieść ponad 4,8 mld zł.

Osiągnięcie takiego wzrostu ma gwarantować pełny portfel zamówień grupy. - Jego wartość już przekracza 5,3 mld zł, a wkrótce podpiszemy kolejne wielomilionowe kontrakty - wskazuje Jaskóła. Przypomina, że ofertę spółki opiewającą na 120,6 mln zł uznano za najkorzystniejszą w przetargu na budowę węzła ekspedycyjno-rozdzielczego dla Poczty Polskiej w Lublinie. Podobnie jest w przypadku przetargów na budowę kolejnych odcinków Drogowej Trasy Średnicowej "Zachód" za ponad 272 mln zł (udział Polimeksu to 43 proc.) oraz na wyposażenie autostrady A2 w system poboru opłat za blisko 295 mln zł (na Polimex przypada 75 proc.). - W najbliższych tygodniach można się też spodziewać umowy na wykonanie instalacji hydrokrakingu dla Grupy Lotos za dwieście kilkadziesiąt milionów złotych - zdradza prezes.

Nie kryje dumy z umocnienia pozycji Polimeksu-Mostostalu w ścisłej czołówce firm budowlanych w kraju. - Osiągnęliśmy taki poziom, że najwyższy czas na pewne zmiany w naszej strategii - stwierdza szef giełdowej spółki. Dodaje, że widzi Polimex m.in. w roli operatora - od autostrad po energetykę. Nawiązuje do Hiszpanii, w której, gdy kończył się boom w budownictwie, tamtejsze firmy musiały zmieniać profil działalności i stawały się m.in. operatorami autostrad czy lotnisk. - Dobra koniunktura w budownictwie w naszym kraju powinna utrzymać się jeszcze przez 5-7 lat, ale już teraz trzeba zacząć się przygotowywać do gorszych czasów - uważa Konrad Jaskóła.

Obecnym zadaniem stojącym przed Polimeksem jest jednak poprawa rentowności. W I kwartale wzrost obrotów grupy był kontynuowany. Jej przychody zwiększyły się o ponad 38 proc., do 921 mln zł. Zyski rosły jednak w mniejszym tempie: operacyjny sięgnął 59,7 mln zł (+34,2 proc.), a netto - 29,8 mln zł (+6,7 proc.). Rentowność netto obniżyła się zatem do 3,2 proc. w porównaniu z I kwartałem 2007 roku (4,2 proc.), aczkolwiek była wyższa od wskaźnika za cały 2007 rok (2,8 proc.).

Prezes Jaskóła wymienia dwa główne powody niższej dynamiki zarobków: wzrost kosztu pieniądza (rosnące stopy procentowe) oraz większy udział kontraktów realizowanych w układach konsorcjalnych, w których Polimex występuje w roli lidera (wówczas księguje przychody z całego kontraktu, a zyski w części przypadającej na spółkę). - Dbamy o rentowność zawieranych kontraktów i zakładamy wzrost rentowności netto do 4 proc. w ciągu 2-3 lat - mówi szef Polimeksu. - Osiągnięcie w tym roku poziomu co najmniej 3 proc. jest konserwatywnym założeniem - dodaje.