Eurostopy wciąż w miejscu

Stopy w strefie euro znów się nie zmieniły i inwestorzy raczej nie powinni liczyć na żaden przełom. Rozwiał ich nadzieje szef EBC Jean-Claude Trichet, dla którego ryzyko inflacji jest znacznie ważniejsze niż zagrożenia dla wzrostu gospodarczego

Aktualizacja: 27.02.2017 15:48 Publikacja: 09.05.2008 12:02

Europejski Bank Centralny konsekwentnie trzyma główną stopę procentową na poziomie 4 proc., najwyższym od sześciu lat. Nie dokonując wczoraj zmian, nie zaskoczył ekonomistów. Podobnie niespodzianki nie sprawił Bank Anglii, który utrzymał podstawową stopę na poziomie 5 proc. Jednak na Wyspach stopy od grudnia spadły trzykrotnie, a najbliższej obniżki inwestorzy mogą spodziewać się już w czerwcu.

Inflacja strachu

EBC nie idzie śladem Banku Anglii i amerykańskiego Fedu, które postawiły na obniżki stóp w celu złagodzenia skutków kryzysu kredytowego dla swoich gospodarek, bo boi się eksplozji inflacji. W marcu wyniosła w strefie euro już 3,6 proc.

- Inflacja wyraźnie wzrosła od jesieni. Oczekujemy jej utrzymania na podwyższonym poziomie przez stosunkowo długi czas, zanim stopniowo znów zacznie spadać - powiedział wczoraj Jean-Claude Trichet na konferencji prasowej w Atenach, gdzie tym razem zebrali się członkowie rady EBC.

Zdaniem ekonomistów, bank może pomyśleć o redukcji oprocentowania, dopiero kiedy inflacja zejdzie poniżej progu 3 proc. Zwłaszcza że tempem wzrostu PKB Trichet raczej się nie martwi. - Fundamenty gospodarcze strefy euro są zdrowe - powiedział wczoraj Francuz. I nie przeszkadza w tym, jak sam to określił, "wyjątkowo wysoki poziom niepewności" wynikający z trwających od kilku miesięcy zawirowań na rynkach.

Ekonomiści są nieco innego zdania co do możliwości gospodarki. - Ostatnie dane wskazują na wyraźnie niższy wzrost w drugim kwartale, ale EBC przyjął postawę "czekaj i obserwuj" - stwierdził Juergen Michels, ekonomista z oddziału Citigroup w Londynie.

Problemy z eksportem

Zaskakująco słabe były zwłaszcza ostatnie dane na temat sprzedaży detalicznej. Była ona w marcu aż o 1,6 proc. niższa niż rok wcześniej, co oznacza jej największy spadek od co najmniej 1995 r. (dane nie sięgają dalej). A dla europejskiej gospodarki zdrowy popyt konsumpcyjny jest teraz szalenie ważny, ponieważ nie można liczyć na wzrost eksportu w sytuacji, gdy euro - poniekąd z powodu polityki EBC - jest rekordowo drogie do innych walut. Do tego w USA i gdzie indziej gospodarki również hamują.

Po konferencji Tricheta euro kosztowało 1,54 USD, umacniając się o 1 centa. Rekord 1,6018 USD padł dwa tygodnie temu.

Na problemy ze sprzedażą za granicę wskazały dane opublikowane wczoraj w Niemczech. Tamtejszy eksport spadł w marcu niespodziewanie o 0,5 proc. w porównaniu z lutym. To drugi z rzędu miesiąc na minusie. Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego, wzrost w strefie euro powinien w tym roku wynieść 1,4 proc., wobec 2,6 proc. w zeszłym.

Bank Anglii czeka

Bank Anglii obawia się znacznego spowolnienia brytyjskiej gospodarki - niektóre prognozy mówią o możliwej recesji - dlatego od grudnia obniżył stopy o 75 pb. Wczoraj jednak pozostawił je bez zmian, bo z powodu cen ropy i żywności także na Wyspach inflacja jest problemem. Ekonomiści liczą jednak na redukcję stóp w czerwcu.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego