Będzie lepiej

Aktualizacja: 27.02.2017 15:49 Publikacja: 10.05.2008 23:53

Po wcześniejszych kilku dniach niemal zupełnej nudy ten tydzień był nieco ciekawszy, choć po prawdzie zawdzięczamy to tylko jednej sesji. W środę ceny skoczyły w górę i wyszły ponad poziom oporu, który przez parę tygodni ograniczał ich ruchy. Poza środą na rynku działo się niewiele.

Pierwsze dwa dni to spokój po długim weekendzie, a dwa ostatnie dni to odchorowywanie optymizmu po wspomnianym środowym wzroście cen, który został jeszcze tego samego dnia brutalnie zaatakowany przez mocny (jak na ostatnie standardy) spadek cen w USA.

Czwartek i piątek to walka byków o utrzymanie pozytywnego obrazu rynku. Za poziom graniczny uznałem 2950 pkt. W ciągu tych dwóch dni ceny nie spadły niżej, a więc tydzień ogólnie trzeba zapisać na konto byków.

Przyszłe dni to już zupełnie inna sprawa, choć nie da się ukryć, że w ostatnich tygodniach nastroje na rynkach nieco zróżowiały. Coraz częściej pada przypuszczenie, że najgorsze mamy już za sobą. Jak na razie to tylko przypuszczenie. Napływające dane nie pozwalają na większy optymizm, choć trzeba przyznać, że nie są także odzwierciedleniem apokalipsy. Na rynkach mamy okres dużej niepewności i poszukiwania sygnałów, które mogłyby tą niepewność zniwelować. Każda publikacja nabiera znaczenia. Czy to dane, czy wyniki jakiejś kluczowej spółki.

Świat porusza się w rytmie tych wiadomości. Do tego mamy rosnącą cenę ropy i już nie można mówić, że jest to wynik słabnącego dolara, bo ten akurat ostatnio rośnie. Źadna z tych publikacji nie przeważyła szali. Niepewność pozostaje. Niepewność z lekką dozą optymizmu, który wiąże się raczej z nadzieją niż twardymi wiadomościami. Przed nami kolejny tydzień, w czasie którego może dojść do przełomu. Pojawią się chociażby dane dotyczące dynamiki sprzedaży detalicznej w USA. Konsumpcja kuleje i ma poważne problemy z poprawą.

Zacieśniające się wymogi przy zaciąganiu kredytów oraz słabnący rynek pracy nie pozwalają Amerykanom radośnie wydawać pieniędzy. Nastroje konsumentów są fatalne i niewiele wskazuje na to, by miały się szybko poprawić. Poprawę wietrzą na razie tylko rynki finansowe, spodziewając się jej w drugiej połowie roku. Jak zwykle.

Jak zdarta płyta: "Teraz jest kiepsko, ale za 6 miesięcy...". Już ponad rok temu mówiono tak o rynku nieruchomości. Jak jest, każdy wie.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego