Chiński bank centralny już po raz czwarty w tym roku podniósł bankom komercyjnym poziom rezerw obowiązkowych. Od przyszłego wtorku będzie on wynosił 16,5 proc. Decyzję tę opublikowano na stronie internetowej Ludowego Banku Chin zaledwie kilka godzin po ukazaniu się komunikatu urzędu statystycznego o kwietniowej inflacji. W ciągu roku ceny konsumpcyjne wzrosły o 8,5 proc. Bardziej niż w marcu, kiedy inflacja wyniosła 8,3 proc., i szybciej niż 8,2 proc. prognozowane przez ekonomistów. Marcowy wynik przyjęto z pewną ulgą, bo w lutym stopa inflacji wyniosła 8,7 proc. i była najwyższa od 1996 r.
Mięso zdrożało o 48 procent
Optymizm okazał się jednak przedwczesny, bo nie znikła najważniejsza przyczyna inflacji, i to nie tylko w Chinach, a mianowicie szybki wzrost cen surowców, zwłaszcza ropy naftowej i żywności. W kwietniu ta ostatnia zdrożała o 22 proc., przy czym ceny mięsa były o 48 proc. wyższe niż przed rokiem.
Chiny mają najwyższą inflację spośród 10 największych na świecie gospodarek i przy obecnej tendencji cen żywności nie zanosi się na zmianę w tej dziedzinie, bo w przeciwieństwie do krajów rozwiniętych, w Chinach żywność wciąż dominuje w koszyku cen konsumpcyjnych. Na szczęście rozprzestrzenianie się inflacji na inne branże jest nadal dość ograniczone. Ceny artykułów nieżywnościowych wzrosły w kwietniu o 1,8 proc., tak samo jak miesiąc wcześniej.
Wspólna troska