Najwięcej wart bank w Europie zapracowuje na utrzymanie pozycji lidera - mimo że nie uniknął po I kwartale konieczności spisania części aktywów na straty, to i tak ten okres zamknął zyskiem większym niż rok temu. Konkurenci mogą tylko spoglądać zazdrośnie.
Straty związane z kryzysem rynku kredytów hipotecznych w USA wyniosły w przypadku HSBC 3,2 mld USD, dużo mniej niż oczekiwane średnio przez analityków 4,6 mld USD. HSBC spodziewa się recesji za Atlantykiem i dalszego pogarszania kondycji tamtejszego sektora nieruchomości. Jednak równocześnie bank świetnie zarabia na rynkach azjatyckich, na Bliskim Wschodzie czy w Ameryce Łacińskiej. To z nawiązką rekompensuje straty z USA.
- Wzrost zysków to w obecnej sytuacji osiągnięcie, jakim może się pochwalić naprawdę niewiele europejskich banków - ocenił Alex Potter, cytowany przez agencję Associated Press analityk z brytyjskiej firmy Collins Stewart. - Papiery HSBC są obecnie dla inwestorów bezpieczną przystanią - dodał.
Bank nie podał dokładnych rezultatów. Najbliższy raport finansowy przedstawi bowiem dopiero po pełnym półroczu, w sierpniu. Jednak samo zapewnienie, że zyski za pierwszy kwartał były większe od zeszłorocznych, wystarczyło graczom do wywindowania notowań HSBC o ponad 2 proc. W tym roku akcje giganta zyskały prawie 5 proc., co wyraźnie kontrastuje ze spadkiem o 14 proc. indeksu największych banków i firm finansowych w Europie. HSBC ucieka więc konkurentom, powiększając kapitalizację, wynoszącą 105 mld funtów (w przeliczeniu 206 mld USD).
Receptą na uniknięcie jeszcze większych strat w USA w przypadku brytyjskiego giganta okazało się zdecydowane ograniczenie działalności na tamtejszym rynku hipotecznym.