Takie sesje, jak poniedziałkowa, utwierdzają w przekonaniu, że trend boczny, utrzymujący się na naszej giełdzie od drugiej połowy stycznia, jeszcze trochę potrwa. Zupełnie nie widzieliśmy wczoraj ochoty do handlu i podejmowania odważniejszych decyzji. Na fali pozytywnych nastrojów na świecie notowania zaczęły się na wyższym poziomie, niż zakończył się ubiegły tydzień, ale szybko okazało się, że brakuje chętnych do kupowania po jeszcze wyższych cenach.
Tym samym mamy podobną sytuację, jak w pierwszej połowie kwietnia. Również wtedy wydawało się, że WIG ma niedaleko do silnego oporu, jakim jest 50 tys. pkt, i w zasięgu ręki jest atak na tę barierę. Nie udało się jednak nawet do niej zbliżyć. Teraz również opór jest na wyciągnięcie ręki, ale potrzeba trochę kapitału, by do niego dotrzeć.
Niezdecydowanie naszych inwestorów uzasadnia ambiwalentne zachowanie amerykańskiego parkietu. Po tym, jak S&P 500 przełamał ważną barierę w rejonie 1400 pkt, którą wyznaczały szczyt z początku lutego oraz dołki z sierpnia i listopada ubiegłego roku, zamiast dalej rosnąć, zaczął tracić. Obrazu nie zmieniła wczorajsza sesja, w trakcie której notowaliśmy niewielki wzrost. Przyczyniły się do niego niższe ceny ropy naftowej. Spadały mimo taniejącego dolara. Wzajemne relacje między kursem amerykańskiej waluty i cenami towarów w ostatnich dniach zupełnie się odwróciły w porównaniu z poprzednimi miesiącami, kiedy wraz z deprecjacją dolara w górę szły ceny surowców. Przez ostatni czas zwyżkujący dolar nie przeszkadzał w biciu rekordów, zwłaszcza przez paliwa. Widać, że nasz rynek sam z siebie nie jest w stanie rosnąć, a głównym motorem jego ruchów pozostają giełdy zagraniczne. Nasi inwestorzy w zachowaniu tych ostatnich wciąż nie widzą przełomu i dlatego nie spieszą się z decyzjami o kupnie walorów.
Taka sytuacja preferuje duże spółki kosztem małych i średnich. Sprzyjają temu mocny złoty i oczekiwania na dalsze podwyżki stóp procentowych, które odbijają się w rosnących stawkach na rynku międzybankowym. Na koniec minionego tygodnia 3-miesięczny WIBOR miał już 6,4 proc., najwięcej od ponad trzech lat.