Trudniejszy rok dla finansów publicznych

Wysokość przychodów z prywatyzacji będzie stanowiła swoisty barometr sytuacji w budżecie zarówno w końcu tego roku, jak i w horyzoncie średniookresowym

Aktualizacja: 27.02.2017 15:55 Publikacja: 14.05.2008 00:59

Poprzedni rok należy uznać za wyjątkowy dla finansów publicznych w Polsce. Niedobór środków w kasie budżetu państwa okazał się dużo mniejszy niż pierwotnie zakładano, co dobitnie prezentują wstępne dane Ministerstwa Finansów. Według nich, dochody budżetowe wyniosły 236 mld zł i przewyższyły plan o 3,1 proc. Szczególnie dobrym wykonaniem charakteryzowały się wpływy z podatków pośrednich, które przewyższyły plan o 11,4 proc. Z kolei, wydatki budżetowe ukształtowały się o 2,3 proc. poniżej planu, wynosząc 252,9 mld zł, co daje deficyt budżetowy równy 16,9 mld zł, przy deficycie sektora finansów publicznych na poziomie 2 proc. PKB. Nawet najbardziej optymistyczne prognozy nie zakładały wypełnienia kryterium deficytu z Maastricht już w roku ubiegłym.

O ile wyniki za rok 2007 okazały się wyjątkowe, o tyle ten rok może się okazać już trudniejszy dla finansów publicznych. W ustawie budżetowej założono, że deficyt wyniesie 27,09 mld zł, a więc istotnie więcej niż rzeczywiste jego wykonanie za rok ubiegły. Wydawać by się mogło, że zapas jest znaczny i w końcówce roku wynik będzie równie imponujący, zwłaszcza że po marcu miała miejsce nadwyżka w kwocie 1,8 mld zł, stanowiąca po części pokłosie wysokiego ubiegłorocznego wzrostu gospodarczego. Jednakże, założenia dla dochodów mogą sprawiać wrażenie napiętych. Przewiduje się bowiem relatywnie wysoki wzrost dochodów do 281,9 mld zł, czyli o 19,5 proc. względem rzeczywistego poziomu wydatków w roku ubiegłym. Oczekuje się, że szczególnie silnie zwiększą się dochody z tytułu podatku od towarów i usług (16,1 proc.), wobec 13,9 proc. w roku ubiegłym. Oczywiście, taki scenariusz jest możliwy, ale dane za I kwartał pokazują, że dochody te przyrosły o mniej, a dokładnie o 14,1 proc. w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego. W dalszej części roku trudno będzie nadrobić "straty" z uwagi na spodziewany coraz niższy roczny przyrost sprzedaży detalicznej. Co więcej, wprowadzenie ulg w podatku przypadających na każde wychowywane dziecko, spowoduje widoczne uszczuplenie wpływów z podatku dochodowego od osób fizycznych o około 7 mld zł. Poza budżetem centralnym, ten ubytek szczególnie odczują gminy, na które przypada prawie 40 proc. ogólnych wpływów z PIT. W tegorocznym budżecie założono jednakże, że wzrost będzie i wyniesie 2,7 proc. Oczywiście, ulgi rodzinne z całą pewnością mają charakter inwestycyjny, gdyż wpływają pozytywnie na formowanie kapitału ludzkiego oraz na dzietność, ale przyniosą korzyści budżetowi dopiero w horyzoncie długookresowym. Najbardziej wiarygodne i zarazem ostrożne wydają się szacunki wpływów z podatku dochodowego od osób prawnych, które mają wzrosnąć o 10,5 proc. W kierunku zwiększonych dochodów niewątpliwie będzie oddziaływać wyższa inflacja, niż przewidywana na etapie formułowania założeń do tegorocznej ustawy budżetowej.

Pesymistyczny scenariusz potęguje jeszcze większa, niż w przypadku dochodów, niepewność po stronie wydatków budżetowych. Wynika ona, po pierwsze, z obniżenia składki rentowej opłacanej zarówno po stronie pracownika, jak i pracodawcy, co powoduje konieczność zasilania funduszu emerytalno-rentowego dodatkową dotacją z budżetu państwa.

Po drugie, w II połowie roku mogą się skończyć środki w NFZ w związku z podwyżkami dla lekarzy oraz skróceniem ich czasu pracy do 48 godzin tygodniowo. Jako że nadal niepewna jest sytuacja z roszczeniami płacowymi w innych grupach zawodowych (nauczyciele, pielęgniarki, pracownicy Poczty), nie ma gwarancji, że wydatki nie zostaną podwyższone. Dlatego zapowiedzi byłego wiceministra finansów Stanisława Gomułki zmniejszenia udziału sztywnych wydatków w wydatkach budżetowych z 70 proc. do 50 proc. mogą się okazać lekarstwem na zaistniałą sytuację. Osobnym problemem pozostaje kwestia przyzwolenia, zarówno politycznego jak i społecznego, na wprowadzenie takich reform, a także sposobu ich implementacji, co dotychczas nie zostało zaprezentowane. Istnieje mała szansa, że reforma wydatków nabierze tempa już teraz. Dlatego jest prawdopodobne, że w tym oraz przyszłym roku relacja deficytu do PKB przejściowo zbliży się do 3 proc. Zgodnie ze zaktualizowanym Programem Konwergencji ma to być 2,5 proc., aby zmniejszać się systematycznie do 1,5 proc. za dwa lata. Tak dobre wyniki historyczne połączone z dobrze rokującymi prognozami już wkrótce pozwolą Komisji Europejskiej na zamknięcie procedury nadmiernego deficytu. Jednakże, istotne jest, aby poprawa kondycji fiskalnej miała charakter trwały, co może zostać osiągnięte dzięki kompleksowej reformie sektora finansów publicznych.

Skoro sytuacja może się okazać po części trudna, konieczne będą dodatkowe środki na załatanie dziury budżetowej. Skąd mogą one pochodzić? Najszybciej można wysupłać parę miliardów dzięki przyspieszeniu procesów prywatyzacji, która, choć ma na celu poprawę efektywności przedsiębiorstw, częstokroć wynika z arbitralnych decyzji politycznych. Tak więc wysokość przychodów z prywatyzacji będzie stanowiła swoisty barometr sytuacji w budżecie zarówno w końcu tego roku, jak i w horyzoncie średniookresowym. Podczas gdy obecna ustawa budżetowa przewiduje 2,3 mld zł, z ostatnich wypowiedzi ministra skarbu państwa wynika, że w najbliższych latach będą to kwoty znacznie wyższe (co najmniej 7 mld zł rocznie). Na razie do takich wyników MSP ma jeszcze bardzo daleko.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy