Oznacza to, że ożywienie w rosyjskiej gospodarce nabiera rozmachu. Ekonomiści spodziewali się jednak lepszego odczytu, na poziomie 5,7 proc. W I kwartale tamtejszy PKB zwiększył się o 2,9 proc. rok do roku.

W ubiegłym roku PKB Rosji tąpnął o niemal 8 proc., co było podyktowane m.in. załamaniem cen surowców, filaru rosyjskiego eksportu. Teraz surowcowa hossa jest jednym z motorów odbicia w rosyjskiej gospodarce. W minionym kwartale cena ropy naftowej, której Federacja Rosyjska jest drugim największym na świecie eksporterem, wynosiła średnio 82 USD, w porównaniu z 70 USD w II kwartale 2009 r.

Ekonomiści wskazują, że ważną rolę w odbiciu gospodarczym pełni także wzrost wydatków Rosjan, co jest efektem poprawy koniunktury na rynku pracy i zwyżki płac. W czerwcu stopa bezrobocia wyniosła w Rosji 6,8 proc., podczas gdy jeszcze w styczniu sięgała 9,2 proc. W efekcie sprzedaż detaliczna w czerwcu skoczyła o 5,8 proc. rok do roku, co było jej szóstą zwyżką z rzędu.

– Pozostajemy niedźwiedziami w odniesieniu do perspektyw rosyjskiej gospodarki w 2010 r. – ostrzegają jednak analitycy Danske Banku. – Poprawa bilansu handlowego raczej nie będzie podtrzymywała tempa wzrostu PKB w II półroczu, ponieważ zwiększa się dynamika importu, podczas gdy nie widać oznak ożywienia w inwestycjach – tłumaczą.

Na rozwoju rosyjskiej gospodarki zaciąży też nękająca ją fala upałów i związana z tym susza i pożary. Kataklizmy te ograniczą eksport, zwiększą inflację oraz schłodzą popyt konsumpcyjny, co według różnych szacunków odejmie 0,5–1 pkt proc. od stopy wzrostu PKB. Średnio rzecz biorąc, ekonomiści prognozują, że gospodarka Rosji wzrośnie w 2010 r. o 4 proc.