Akcja kredytowa w eurolandzie powoli odżywa

Podaż kredytu w strefie euro wzrosła w lipcu najmocniej od 13 miesięcy. Ekonomiści studzą jednak optymizm

Publikacja: 27.08.2010 07:49

Akcja kredytowa w eurolandzie powoli odżywa

Foto: GG Parkiet

Do serii optymistycznych sygnałów z unijnej gospodarki dołączył wczoraj kolejny, wskazujący na poprawę warunków na rynku kredytowym. Jak podał Europejski Bank Centralny, podaż kredytu dla sektora prywatnego w strefie euro wzrosła w lipcu o 0,9 proc. rok do roku, po wzroście o 0,5 proc. w czerwcu. To najlepszy odczyt od czerwca 2009 r.

– To zachęcający sygnał, że akcja kredytowa banków zmierza we właściwym kierunku – powiedział Martin van Vliet, ekonomista banku ING. – Całkowity popyt na kredyt pozostaje jednak stłumiony. To uwypukla wrażliwość popytu wewnętrznego w strefie euro i przypomina, aby nie dać się zanadto ponieść ostatnim doniesieniom o sile gospodarki strefy euro – dodał.

[srodtytul]Podaż pieniądza tylko drgnęła[/srodtytul]

Szczególnie duże odbicie zauważalne jest na rynku kredytów hipotecznych. Ich podaż zwiększyła się w lipcu o 3,5 proc. rok do roku, w porównaniu z 3,3 proc. w czerwcu. Całkowita podaż pożyczek dla gospodarstw domowych wzrosła w efekcie o 2,8 proc. Wprawdzie jednocześnie o 1,3 proc. zmniejszyła się wartość kredytów udzielonych firmom, lecz i w tym obszarze widać pewną poprawę: w poprzednich sześciu miesiącach kurczyła się ona średnio o 2,3 proc. rok do roku.

Podaż pieniądza w szerokim sensie, czyli tzw. agregat M3 (obejmuje gotówkę, depozyty bankowe oraz instrumenty dłużne o terminie zapadalności do dwóch lat) wzrosła w lipcu o 0,2 proc. w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku. To dopiero druga po kilku miesiącach spadków lub stagnacji zwyżka tego wskaźnika, stosowanego przez EBC do prognozowania inflacji. To gwarantuje, że frankfurcka instytucja jeszcze długo będzie utrzymywała luźną politykę pieniężną – wskazuje Ben May, ekonomista ds. europejskich w Capital Economics.

[srodtytul]Problem po stronie banków[/srodtytul]

Zwiastuny stabilizacji na rynku kredytowym pojawiły się ostatnio także w USA. W połowie sierpnia Rezerwa Federalna podała, że po raz pierwszy od początku kryzysu tamtejsze banki rozluźniły kryteria przyznawania większości kredytów.

Ani to jednak, ani rekordowo niskie oprocentowanie długoterminowych kredytów hipotecznych (w minionym tygodniu wynosiło ono w przypadku pożyczek 30-letnich 4,55 proc.) nie przekłada się na popyt na nie – wynika z najnowszych danych Stowarzyszenia Banków Hipotecznych (MBA). Wyraźne odbicie widać jedynie w zapotrzebowaniu na kredyty refinansowe, lecz popyt na nowe kredyty na zakup domów pozostaje o niemal 40 proc. niższy niż przed rokiem. Ekonomiści tłumaczą, że jest to wynik redukowania przez amerykańskich konsumentów zadłużenia, które obecnie sięga średnio 126 proc. ich rocznych dochodów.

Czy także w strefie euro niemrawe ożywienie na rynku kredytowym jest wynikiem braku popytu, a nie podaży? – W niektórych krajach, takich jak Hiszpania i Irlandia, zadłużenie sektora prywatnego jest bardzo duże. Ale w Niemczech czy Włoszech bilanse gospodarstw domowych są dość zdrowe i nie istnieje tam potrzeba silnego delewarowania – tłumaczy „Parkietowi” May. Według niego więc to banki niechętnie pożyczają.

Potwierdza to opublikowany pod koniec lipca sondaż EBC, z którego wynika, że banki w strefie euro w III kwartale będą zaostrzały kryteria udzielania kredytów. – Część instytucji, zwłaszcza na obrzeżach strefy euro, ma problem z dostępem do kapitału. Inne koncentrują się na poprawianiu wskaźników adekwatności kapitałowej – wyjaśnia ekspert Capital Economics.

Gospodarka światowa
Najgorsze pierwsze 100 dni dla rynków od czasów Geralda Forda
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka światowa
Amerykańskie taryfy to największy szok handlowy w historii
Gospodarka światowa
Czy Powell nie musi bać się o stanowisko?
Gospodarka światowa
Chiny twierdzą, że nie prowadzą żadnych rozmów handlowych z USA
Gospodarka światowa
Niemcy przewidują stagnację gospodarki w 2025 r.
Gospodarka światowa
Musk obiecał mocniej zajmować się Teslą