Do serii optymistycznych sygnałów z unijnej gospodarki dołączył wczoraj kolejny, wskazujący na poprawę warunków na rynku kredytowym. Jak podał Europejski Bank Centralny, podaż kredytu dla sektora prywatnego w strefie euro wzrosła w lipcu o 0,9 proc. rok do roku, po wzroście o 0,5 proc. w czerwcu. To najlepszy odczyt od czerwca 2009 r.
– To zachęcający sygnał, że akcja kredytowa banków zmierza we właściwym kierunku – powiedział Martin van Vliet, ekonomista banku ING. – Całkowity popyt na kredyt pozostaje jednak stłumiony. To uwypukla wrażliwość popytu wewnętrznego w strefie euro i przypomina, aby nie dać się zanadto ponieść ostatnim doniesieniom o sile gospodarki strefy euro – dodał.
[srodtytul]Podaż pieniądza tylko drgnęła[/srodtytul]
Szczególnie duże odbicie zauważalne jest na rynku kredytów hipotecznych. Ich podaż zwiększyła się w lipcu o 3,5 proc. rok do roku, w porównaniu z 3,3 proc. w czerwcu. Całkowita podaż pożyczek dla gospodarstw domowych wzrosła w efekcie o 2,8 proc. Wprawdzie jednocześnie o 1,3 proc. zmniejszyła się wartość kredytów udzielonych firmom, lecz i w tym obszarze widać pewną poprawę: w poprzednich sześciu miesiącach kurczyła się ona średnio o 2,3 proc. rok do roku.
Podaż pieniądza w szerokim sensie, czyli tzw. agregat M3 (obejmuje gotówkę, depozyty bankowe oraz instrumenty dłużne o terminie zapadalności do dwóch lat) wzrosła w lipcu o 0,2 proc. w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku. To dopiero druga po kilku miesiącach spadków lub stagnacji zwyżka tego wskaźnika, stosowanego przez EBC do prognozowania inflacji. To gwarantuje, że frankfurcka instytucja jeszcze długo będzie utrzymywała luźną politykę pieniężną – wskazuje Ben May, ekonomista ds. europejskich w Capital Economics.