Pół biliona od Obamy na walkę z bezrobociem

Skończmy ten polityczny cyrk i zróbmy coś dla gospodarki - apelował w Kongresie amerykański prezydent. Jego plan tworzenia nowych miejsc pracy ma kosztować 447 mld dolarów

Aktualizacja: 23.02.2017 14:00 Publikacja: 09.09.2011 07:40

W przemówieniu przed połączonymi izbami Kongresu prezydent Obama ogłosił w czwartek wieczorem plan s

W przemówieniu przed połączonymi izbami Kongresu prezydent Obama ogłosił w czwartek wieczorem plan stworzenia nowych miejsc pracy

Foto: AFP

Nowy program zakłada wprowadzenie wartych 240 mld dolarów ulg podatkowych dla pracowników i dla pracodawców. Specjalną pomoc mają również otrzymać przedsiębiorcy zatrudniający osoby, które przez ponad sześć miesięcy nie mogły znaleźć pracy, a także wracających z wojen weteranów.

Barack Obama chce też przeznaczyć 140 mld dolarów na ratowanie miejsc pracy dla nauczycieli, policjantów i strażaków, remonty 35 tysięcy rozpadających się szkół oraz przebudowę dróg, linii kolejowych i lotnisk. Kolejne 49 mld dolarów ma pochłonąć przedłużenie okresu wypłaty zasiłków dla bezrobotnych.

- Powinniście natychmiast uchwalić ten plan - wielokrotnie apelował do kongresmenów amerykański prezydent, przekonując, że nie zawiera on żadnych kontrowersyjnych zapisów. - Wszystko, co tu jest, to propozycje popierane wcześniej zarówno przez demokratów, jak i republikanów, w tym wielu takich, którzy dzisiaj są tutaj obecni - podkreślał gospodarz Białego Domu podczas nietypowego przemówienia w Kongresie.

Trudne reformy

Rekordowo źle oceniany w sondażach Barack Obama odegrał wczoraj swoją ulubioną rolę jedynego dorosłego w Waszyngtonie, który przychodzi do Kongresu skarcić niedojrzałych chłopców, nieodpowiedzialnie bawiących się w politykę.

- Ludzie w tym kraju ciężko pracują, żeby wywiązać się ze swoich obowiązków. Dzisiaj pytanie brzmi, czy my sprostamy swoim. Czy w obliczu ciągnącego się kryzysu narodowego, możemy skończyć ten polityczny cyrk i rzeczywiście zrobić coś, by pomóc gospodarce? - pytał amerykański prezydent. Jego ekipa liczy na to, że nowy program pomoże stworzyć milion nowych miejsc pracy.

Wychodząc na przeciw republikanom, Obama stwierdził, że trzeba zreformować fundusz emerytalny (Social Security) oraz fundusz opieki zdrowotnej dla osób starszych (Medicare). Wielu demokratów jest temu przeciwna, ponieważ obawia się, że reforma będzie polegała po prostu na zmniejszeniu wysokości świadczeń.

Prezydent Obama kolejny raz wezwał również do zniesienia ulg podatkowych dla najbogatszych Amerykanów. To nie spodobało się zaś części republikanów, którzy nie chcą podczas kryzysu nikomu nie chcą podnosić podatków.

Drugi pakiet stymulujący?

Konserwatystom nie podoba się również to, że przedstawiony w czwartek przez Obamę plan jest zaskakująco drogi. Wcześniej amerykańskie media podawały bowiem, że nowy rządowy program ma kosztować 300 mld dolarów. Tymczasem ma on mieć wartość 447 mld dolarów, a więc ponad połowę osiemsetmiliardowego pakietu stymulującego gospodarkę, który ekipa demokratycznego prezydenta przyjęła w lutym 2009 roku. Obama podkreślał jednak w Kongresie, że jego plan nie pogłębi dziury budżetowej, bo jego wprowadzenie zostanie zrównoważone poprzez cięcie innych wydatków. Nie łatwo będzie mu jednak zdobyć konieczne poparcie Partii Republikańskiej.

- To nie jest plan tworzenia miejsc pracy. To plan reelekcji - tak ocenił pomysły prezydenta Obamy lider republikanów w Senacie Mitch McConnell. - Nadszedł czas, aby prezydent mniej myślał o tym, jak innymi słowami określić swoją politykę, a dłużej zastanawiał się nad obmyślaniem nowych pomysłów - dodał McConnell.

- W obliczu historycznie wysokiego bezrobocia i rekordowego zadłużenia państwa miałem nadzieję, że prezydent Obama zrozumiał już, że zwiększanie wydatków rządowych nie stwarza nocyh miejsc pracy - wtórował mu republikański senator Jon Kyl, podkreślając, że prezydent odkurzył jedynie stare pomysły zapakowane w świeżą, partyjną retorykę.

Przewodniczący Izby Reprezentantów John Boehner uznał jednak, że propozycje prezydenta "zasługują na rozważenie". Fatalna sytuacja gospodarcza i wynoszące ponad 9 proc. bezrobocie odbija się bowiem nie tylko na notowaniach prezydenta, ale również na coraz gorszych ocenach dominującej w Izbie Reprezentantów Partii Republikańskiej. Wdrożenie w życie wszystkich pomysłów Obamy jest jednak mało realne.

Gospodarka światowa
Inflacja słabnie, ale nie na tyle, by banki centralne odetchnęły z ulgą
Materiał Promocyjny
Pierwszy bank z 7,2% na koncie oszczędnościowym do 100 tys. złotych
Gospodarka światowa
Wzrost cen słabnie, ale europejski przemysł ma zadyszkę
Gospodarka światowa
Inwestorzy nie przestraszyli się wyniku pierwszej tury wyborów
Gospodarka światowa
Jak rynki przyjęły sukces Le Pen w wyborach we Francji
Gospodarka światowa
Bułgaria. Kraj, który znów minął się ze strefą euro
Gospodarka światowa
Skrajna prawica zwyciężyła. Nie wiadomo jednak czy zdoła stworzyć rząd