Analitycy banku wyrażają przekonanie, że firmy powinny znaleźć sposoby na likwidacje tych deficytów, a następnie przenieść swoje zobowiązania wobec emerytowanych pracowników na towarzystwa ubezpieczeniowe. Te dane to jedynie fragment szerszych badań nad skalą kryzysu emerytalnego na całym świecie.

Prawdziwym wyzwaniem są rozmiary deficytów w publicznych programach emerytalnych. Citigroup w krajach członkowskich Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) szacuje te niemające pokrycia zobowiązania na 78 bln USD. Dla porównania dług publiczny tych państw wynosi 44 bln USD.

– Jeśli przyjrzeć się tym niedofinansowanym zobowiązaniom emerytalnym, to jest to tykająca bomba zegarowa – powiedział gazecie „Financial Times" Charles Millard, jeden z autorów raportu Citigroup. – Niestety, jest to jedna z tych bomb, które eksplodują powoli, co nie stwarza wrażenia kryzysu. Dobra wiadomość jest taka, że mamy jeszcze czas na naprawę tego systemu. Zła, że bez kryzysu nie mamy zamiaru zabrać się do tej naprawy – dodał Millard.

Mogą też być kłopoty z przejmowaniem zobowiązań emerytalnych przez towarzystwa ubezpieczeniowe. Wiele z nich bowiem koncentruje się obecnie na krótkoterminowych programach.

Europejscy ubezpieczyciele poza tym wskazują, że nowe unijne przepisy dotyczące zabezpieczenia wypłacalności utrudniają im przejmowanie długoterminowych zobowiązań.