Gdzie jest raj Templetona?

Bliski współpracownik legendarnego Marka Mobiusa przedstawił zaskakującą ocenę szans inwestycyjnych.

Publikacja: 31.08.2016 13:40

Gdzie jest raj Templetona?

Foto: Bloomberg

To co niedawno wydawało się nieprawdopodobne stało się rzeczywistością. Przykłady? Chociażby ujemne stopy procentowe czy Brexit.

W tym kontekście mniej może dziwić zaskakująca wypowiedź Michaela Hasenstaba, zarządzającego funduszem obligacji w grupie Franklin Templeton, który przez lata pokonywał prawie wszystkich rywali aż do momentu, kiedy pomylił się w kwestii jena i amerykańskich obligacji skarbowych.

Wprawdzie preferencje Hasenstaba dla rynków wschodzących nie są niczym nowym, wszak już październiku przewidywał rajd cen tamtejszych aktywów, ale tym razem rozbudował swoją argumentację przeciwstawiając emerging markets rynkom rozwiniętym, zwłaszcza jeśli chodzi o Europę Zachodnią i Stany Zjednoczone.

- Z politycznego punktu widzenia na rynkach wschodzących można zaobserwować większą stabilność niż w przypadku Stanów Zjednoczonych , czy Europy, gdzie na skutek stagnacji realnego wzrostu dochodów narasta populizm i nacjonalizm – przekonuje Hasenstab, odpowiedzialny za inwestycje Templeton Global Macro Group mającej w zarządzaniu aktywa o wartości około 130 miliardów dolarów. W TV Bloomberg podkreślił, że większość państw z rynków wschodzących nadal wspiera bardziej ortodoksyjną politykę, co czyni inwestycje jego funduszu bardziej bezpiecznymi.

Po trzech latach powolnego wzrostu PKB i spadku kursów walut rynki wschodzące przyspieszają tempo rozwoju, a część krajów, w tym Argentyna i Brazylia, wdraża reformy co sprzyja odbudowie zaufania inwestorów. Oznaki ekonomicznej rewitalizacji pomogły w przyciągnięciu rekordowo dużo pieniędzy inwestorów poszukujących alternatywy dla ujemnych rentowności na rynkach rozwiniętych.

W ujęciu dolarowym obligacje rynków wschodzących denominowane w walucie krajowej dały w tym roku zarobić 15 proc. po 27-proc. stracie w okresie poprzednich trzech lat, wskazuje indeks obliczany przez ekspertów nowojorskiego banku JPMorgan Chase & Co. Dług brazylijski zyskał aż 49 proc. na fali optymizmu, iż odsunięcie od władzy prezydent Dilmy Rousseff będzie sprzyjało ożywieniu gospodarki.

W październiku 2015 Hasenstab zapowiadał rajd na rynkach wschodzących wskazując, iż takie waluty jak meksykańskie peso, malezyjski ringgit oraz indonezyjska rupia stwarzają okazje nie widziane od dziesięcioleci. Sprzedał obligacje irlandzkie i węgierskie a pozyskany kapitał ulokował na rynkach Ameryki Łacińskiej, .w tym w Brazylii, co okazało się bardzo dobrym posunięciem. . Kiedy wyeliminuje się szkodliwe praktyki polityczne, Brazylia ujawni swój wielki potencjał, nie ma wątpliwości Hasenstab. Jego flagowy fundusz Global Bond Fund (45 mld dolarów aktywów) przez 15 lat rocznie zarabiał około 8,2 proc. bijąc 98 proc. rywali, wynika z danych firmy analitycznej Morningstar Inc. W tym roku jednak traci 0,8 proc. i jest gorszy od 97 proc. konkurentów o czym zdecydował y błędne pozycje na jenie i amerykańskich obligacjach skarbowych. Hasenstab nie poddał się i nadal obstawia, że japońska waluta osłabi się, a amerykański dług zaś ulegnie przecenie. Liczy też on na spadek kursu euro z powodu, jak przekonuje, braku woli politycznej utrzymania strefy euro.

Gospodarka światowa
Najgorsze pierwsze 100 dni dla rynków od czasów Geralda Forda
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka światowa
Amerykańskie taryfy to największy szok handlowy w historii
Gospodarka światowa
Czy Powell nie musi bać się o stanowisko?
Gospodarka światowa
Chiny twierdzą, że nie prowadzą żadnych rozmów handlowych z USA
Gospodarka światowa
Niemcy przewidują stagnację gospodarki w 2025 r.
Gospodarka światowa
Musk obiecał mocniej zajmować się Teslą