Grecja straszy mniej, ale niepokoją dane z USA

Krajowe indeksy dzielnie odrabiały wczoraj niedawne straty. Po poniedziałkowym marazmie we wtorek inwestorzy ruszyli na zakupy. Zdecydowanie najlepiej radziły sobie duże spółki

Aktualizacja: 25.02.2017 17:46 Publikacja: 01.06.2011 01:54

Grecja straszy mniej, ale niepokoją dane z USA

Foto: GG Parkiet

Portfel warszawskich blue chipów WIG20 zwiększył wartość o 1,13 proc. Tym samym WIG20 jest coraz bliżej szczytu obecnej hossy. Zwyżki cieszą tym bardziej, że towarzyszyły im przyzwoite obroty, szczególnie w porównaniu z wyjątkowo sennym poniedziałkiem. Mniejsze spółki giełdowe spisały się nie gorzej i również zakończyły dzień „na zielono”. Wskaźniki mWIG40 i sWIG80 zyskały odpowiednio 0,90 i 1,55 proc.

Inwestorów ucieszyły zapewne między innymi niezłe dane o krajowym PKB. W I kwartale nasza gospodarka zwiększyła się o 4,4 proc. Co ważne, duży udział miały w tym inwestycje, co dobrze rokuje na przyszłość. Niestety, istnieje też druga

strona medalu. Biorąc pod uwagę 4,5-proc. dynamikę w IV kwartale 2010 r., należy uznać, że szczyt tempa wzrostu mamy już za sobą. Teraz czeka nas powolne hamowanie, które w przeszłości nie okazywało się już tak korzystne z punktu widzenia kieszeni inwestorów.

Dobrym nastrojom na Książęcej towarzyszyły zwyżki na większości europejskich parkietów. Żwawo rosły też notowania najważniejszych surowców – w tym ropy i miedzi. Przyczyny wahań na rynkach są te same – na topie pozostaje problem grecki. Tym razem giełdowych graczy zachęciły do większego apetytu na ryzyko wypowiedzi premiera Luksemburga Jeana-Claude’a Junckera. Przewodniczący grupy ministrów finansów strefy euro oświadczył, że wyklucza całkowitą restrukturyzację greckiego długu oraz że do końca czerwca znane będą szczegóły nowego programu pomocowego.

Wtorkowe zwyżki wprawdzie cieszą, jednak zachowanie giełdy bardziej przypomina wspinaczkę po górze piętrzących się problemów aniżeli zwyżki podparte zdrowymi fundamentami.

Wczoraj po raz kolejny straszyły dane z amerykańskiego rynku nieruchomości. Indeks cen domów S&P/Case-Shiller osunął się poniżej dołka z 2009 r. i tym samym znalazł się na najniższych poziomach od dziewięciu lat. To kolejna kiepska wiadomość z tej branży – opublikowany w piątek indeks podpisanych umów kupna domów spadł o 26,8 proc. w ujęciu rok do roku. Jeżeli dorzucimy do tego liczbę pozwoleń wydawanych na budowę, która oscyluje wokół najniższych wartości od 60 lat, trudno być optymistą co do perspektyw podtrzymania wzrostu gospodarczego za oceanem. Tym bardziej że rosnąca liczba domów przejmowanych przez banki, wysokie bezrobocie, delewarowanie gospodarki czy wreszcie koniec programu skupu obligacji rządowych również nie rokują najlepiej. Dodajmy jeszcze, że opublikowany wczoraj Chicago PMI zanurkował z 65,4 do 60,8 pkt. Czyżby był to sygnał do odwrotu od rynków akcji?

Giełda
Tempo wspinaczki indeksów osłabło, ale WIG z kolejnym rekordem
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Giełda
Erste rozważa zakup 49% Santander Polska, mocne wyniki PlayWay i Ryvu
Giełda
Rynki w zawieszeniu
Giełda
Giełdy w cieniu niepewności (Komentarz tygodniowy)
Giełda
Stutysięcznik zdobyty
Giełda
Niezapomniane dni na warszawskiej giełdzie