Miedź zdrożała w Londynie po raz siódmy w ciągu ostatnich ośmiu sesji także w wyniku oczekiwań, że Chiny nie będą już bardziej zaostrzać polityki pieniężnej po trzeciej w tym roku podwyżce stóp. Panuje na tym rynku przekonanie, że chińskie władze nie zamierzają znacząco spowolnić produkcji przemysłowej, a zależy im jedynie na bardziej stabilnym wzroście. Za tonę miedzi pod koniec notowań na LME płacono 9655 USD, w porównaniu z 9521 USD na środowym zamknięciu.
Cena ropy naftowej zarówno w Nowym Jorku, jak i w Londynie była wczoraj najwyższa od trzech tygodni. Zdecydowały o tym z jednej strony raporty o poprawie sytuacji na amerykańskim rynku pracy, a z drugiej spadek zapasów ropy w USA.
Za baryłkę ropy Brent z dostawą w sierpniu na londyńskiej ICE płacono po południu 116,54 USD, w porównaniu ze 113,62 USD na zamknięciu we środę.
Na nowojorskich giełdach akcje drożały, podnosząc indeks Standard & Poor’s 500 do poziomu najwyższego od 13 maja. Na największych zachodnioeuropejskich rynkach zwyżki kursów wyprowadziły wskaźnik Stoxx 600 do miesięcznego maksimum.
W Stanach Zjednoczonych inwestorów w dobry nastrój wprowadziły przede wszystkim raporty z rynku pracy, ale także optymistyczne doniesienia z sieci handlu detalicznego. Z danych ADP Employer Services wynika, że amerykańskie firmy w czerwcu utworzyły 157 tys. etatów, podczas gdy ekonomiści spodziewają się wzrostu zatrudnienia o 70 tys. Z kolei Departament Pracy poinformował, że liczba po raz pierwszy składanych wniosków o zasiłki dla bezrobotnych spadła w minionym tygodniu o 14 tys., do 418 tys., a ekonomiści przewidywali spadek do 420 tys. Nie są to dane oszałamiające, ale wobec niepewności w strefie euro każda choć trochę dobra wiadomość z USA nastraja tamtejszych inwestorów optymistycznie.