Kontrakty na ropę brent na początku dzisiejszej sesji oscylują w okolicy 111,2 dolarów za baryłkę, czyli wczorajszego zamknięcia. Podobnie kontrakty na ropę crude w okolicy pułapu 88,6 dolarów. Poniedziałkowy zryw kupujących na ropie crude zbliżył ceny surowca dokładnie w okolice oporu wynikającego z opadającego kreślenia od szczytu z początku maja poprzez lipcowe maksimum.

Jeżeli tym razem kupujący nie będą wystarczająco zmotywowani do przełamania oporu – będzie to już druga poważna próba, wtedy kurs ropy może zanurkować głębiej niż podczas sierpniowej przeceny. Można oczekiwać, że konfrontacja popytu i podaży nie będzie przejrzysta, a raczej zawiła i rozciągnięta w czasie.

Złoto tanieje w środku tygodnia o 0,2 proc. do 1652 dolarów za uncję. Kruszec wciąż znajduje się dokładnie na linii długoterminowego trendu wzrostowego. Nie można wykluczyć, że złoto na skutek potencjalnego negatywnego bodźca z otoczenia makroekonomicznego wybije się z trendu zwyżkującego. Ale dopóki ten moment nie nastąpi inwestorzy nie powinni podejmować przedwczesnych decyzji i pozwolić zyskom rosnąć.

Kontrakty na WIG20 wciąż notowane są dodatnią kilkunastopunktową bazą względem indeksu, która oscyluje dzisiaj około 15 pkt. Liczba otwartych pozycji z tygodnia na tydzień wzrasta bardzo powoli i waha się przy okazji krótkoterminowych przesileń na rynku terminowym. Na początku środowej sesji LOP wynosił około 83 tys. sztuk, zatem zaangażowanie spekulantów jest wciąż na niewysokim poziomie.

Indeks blue chips w pierwszej godzinie handlu zdążył już zejść w okolice wczorajszego zamknięcia, a przed godziną 10 ponownie wyszedł na niewielki plus. Charakterystyczne mogą być zmiany przy niewielkiej aktywności inwestorów. Małe i średnie spółki zwyżkują o 0,3 proc., nieco mocniej niż WIG20. Obrót na szerokim rynku jest na niskim poziomie, sięgnął dotychczas 100 mln zł, z czego 76 mln przypadło na największe spółki.