Wywołany był on w mniejszym stopniu niepewnością odnośnie do przyszłości strefy euro, a głównie opublikowanymi danymi makroekonomicznymi z największej światowej gospodarki. W pierwszym kwartale światowe rynki finansowe wspierane były pozytywnymi informacjami płynącymi z USA. Dynamicznie rosła produkcja przemysłowa, zwiększała się ilość nowo tworzonych miejsc pracy,

stabilizował się rynek nieruchomości. Rosną jednak obawy, że znakomity obraz rynku pracy w Stanach Zjednoczonych mógł wynikać z dużo cieplejszej zimy w okresie grudzień–marzec. Liczba nowo tworzonych miejsc pracy w kwietniu i maju po raz kolejny spadła do poziomu poniżej 100 tys. Martwić mogą również dane wyprzedzające o produkcji przemysłowej, które w ostatnim miesiącu regularnie okazywały się gorsze od oczekiwań. Niepewność sytuacji pogłębia również perspektywa wygaśnięcia ulg i podwyżek podatków. W obecnym kształcie mogłaby ona doprowadzić nawet do wpadnięcia gospodarki amerykańskiej w recesję w 2013 roku. Jest to mało prawdopodobny scenariusz, jednak na konkrety w tej sprawie będzie trzeba zapewne czekać aż do wyborów prezydenckich w listopadzie.

Warto zwrócić również uwagę na dynamiczną przecenę ropy naftowej, która w ciągu miesiąca potaniała o ponad 20 proc. Pozytywny efekt spadku cen surowców na gospodarkę jest jednak widoczny z pewnym opóźnieniem.

Najlepszym odzwierciedleniem tego efektu jest krzywa obrazująca 13-tygodniową średnią cenę – w ostatnich dniach dopiero zaczęła ona zawracać.