Troqueere Enterprises może wprawdzie zasadnie twierdzić, że w zamian za udziały Bioleku otrzymuje aktywa (akcje Biotonu) akurat warte na rynku 178?mln zł, ale chyba będzie musiała zaksięgować kwotę 371?mln zł, bo za tyle obejmuje akcje giełdowej spółki. Ciekawe, czy też uwzględni goodwill?
Kluczowe pytanie brzmi, jak oszacowano wartość Bioleku i co na ten temat powie audytor. Zgodzi się, że udziały warte są 371?mln zł czy raczej 178 mln zł? I co z tego wyniknie. Oraz jak przebiegną w swoim czasie testy na utratę wartości goodwillu (zakładam, że Bioton konsekwentnie zastosuje MSSF, jeśli nie – będzie amortyzował goodwill). Być może też sąd rejestrujący obie emisje przyjrzy się tym szacunkom, choć – jak wskazuje praktyka – to wątpliwe. Sąd na pewno by się przyjrzał, gdyby chodziło o aport – udziały za akcje – ale tu chyba ominięto tę rafę. Stąd mowa o wzajemnym potrąceniu wierzytelności.
Gdyby jednak audytor uznał przykładowo, że właściwa jest kwota 178 mln zł albo podobne byłyby efekty testu na utratę wartości, trzeba by chyba spisać na straty (dosłownie, poprzez rachunek wyników) 193 mln zł!
Pora na pointę.
Bioton informuje, że kupuje Biolek za 60 – 178 mln zł. W rzeczywistości – w aktualnych warunkach rynkowych – płaci ponad dwa razy więcej. Ostatecznie szczegóły, co sam przyznaje, zależeć będą od kursu giełdowego jego akcji (średniej z 30 dni) przyjętego do rozliczeń ceny bazowej i premii. W przypadku ceny bazowej kurs jest już pewnie znany, w przypadku premii (poszczególnych jej składników) zapewne jeszcze nie. Trzeba zakładać, że wspomniane dwie emisje wystarczą (przypomnijmy, ich wartość to 371 mln zł). Przy tym założeniu możemy mówić o kwotach ponad dwa razy wyższych od podawanych przez spółkę. Gdyby kurs (a co za tym idzie, jego średnia przyjęta do rozliczeń premii) istotnie wzrósł, dysproporcja by się zmniejszyła. Gdyby jednak spadł, liczba potrzebnych akcji (a więc i wartość transakcji) by wzrosła (!). Czy Bioton powiększyłby wtedy goodwill z tytułu przejęcia Bioleku? Czy wartość Bioleku?może zależeć od notowań Biotonu?
Trudno oprzeć się wrażeniu, że w całej tej historii chodzi o rozwiązanie starego rynkowego problemu. Akcje Biotonu są tańsze niż ich nominał. Nie można emitować akcji poniżej nominału, bo kapitał spółki byłby wówczas fikcją. Dawniej więc przedsiębiorstwa, by móc sprzedawać akcje po cenie rynkowej (wyższej zwykle nikt nie chce płacić), a jednocześnie niższej od ich nominału, po prostu obniżały nominał – jeśli jeszcze mogły (nie był na minimalnym dopuszczalnym poziomie, a zapisy kodeksowe związane z redukcją kapitału własnego nie były w danym przypadku przeszkodą). Czyżby jednak Bioton wymyślił inne, przełomowe rozwiązanie tego problemu?