Grupa France Telecom (FT) zaczęła sprawdzać, czy znalazłby się chętny do odkupienia od niej stacjonarnej części grupy Telekomunikacji Polskiej. O tym, że w świat poszła taka informacja, usłyszeliśmy niezależnie od trzech menedżerów polskiego rynku mediowo-telekomunikacyjnego.
– TP może zmienić właściciela. Było sondowanie rynku – to informacja sprzed kilku tygodni. Dziwię się w sumie, że dopiero teraz decydują się na ten ruch. TP nie pasuje do wizerunku marki Orange – mówi jeden z naszych rozmówców.
– Też o tym słyszałem. W pierwszym odruchu uznałem, że to bzdura. Przedstawiono mi jednak szereg argumentów, które sprawiają, że zmieniłem zdanie. Chodzi przede wszystkim o kłopoty FT na lokalnym rynku, chęć koncentracji na rynkach wzrostowych, głównie afrykańskich, oraz zaliczenie Polski do obszarów, gdzie biznes FT już nie rośnie – relacjonuje inny menedżer.
FT, który ma ponad 50 proc. akcji TP, na rodzimym rynku cierpi za sprawą działań relatywnie młodego gracza – komórkowego Free, któremu udostępnił sieć w ramach umowy o roamingu krajowym. Według francuskiej prasy traci klientów na rzecz konkurenta. Niedawno ogłosił, że zmniejszy poziom dywidendy. Zgodnie ze strategią grupa koncentruje się dziś na rynkach wzrostowych.
TP?się kurczy
Tymczasem stacjonarna część grupy TP z roku na rok traci rynek. W 2011 r. przychody TP spadły o 6 proc., do 7,84 mld zł, a z samych usług telefonicznych o 11 proc., do 4,75 mld zł. Wpływy abonamentowe skurczyły się o 16 proc., do 3,36 mld zł. Tylko rozliczenia z innymi operatorami TP urosły o 2,6 proc., do 1,38 mld zł.