– Osobiście wierzę, że z okazji 20-lecia, które obchodzimy w tym roku, uda nam się pokonać próg 1 mld zł przychodów – oświadcza.
Portfel zamówień Comarchu na 2013 r. ma wartość 877 mln zł, z tego 711 mln zł (14,4 proc. więcej niż rok temu) to kontrakty na sprzedaż własnego oprogramowania i usług. Kontrakty zagraniczne mają wartość prawie 409 mln zł, co oznacza zmianę o 15,5 proc. Zlecenia krajowe powiększyły się o 29,2 proc., do 465,8 mln zł. – To efekt realizacji dużego, ale niskomarżowego kontraktu sprzętowego w sektorze publicznym – przypomina Tarański. Twierdzi, że o zysku netto i operacyjnym w całym 2013 r. zdecyduje to, ile umów spółka zdąży domknąć w grudniu. Zapewnia, że firma zakończy IV kwartał, tak jak i cały rok, na plusie.
Przyznaje, że wpływ na tegoroczne wyniki może mieć też rezultat rozmów z ARiMR dotyczących opóźnień przy realizacji kontraktu na utrzymanie systemu informatycznego OFSA (wcześniej zadanie realizowało Asseco Poland). – Jeśli okaże się, że będziemy musieli zapłacić karę, zawiążemy stosowną rezerwę – stwierdza Tarański.
W III kwartale grupa miała 0,2 mln zł zysku netto. Rok wcześniej ujemny wynik w tej pozycji sięgnął 1,4 mln zł. Równocześnie jednak firma miała 2,9 mln zł straty operacyjnej wobec 5,4 mln zł straty rok temu. Przychody powiększyły się aż o 40,3 proc., do 233,5 mln zł. Dane w pozycji zysku netto i operacyjnego były istotnie gorsze od zakładanych przez analityków. Wyraźnie lepiej prezentowały się za to obroty. Po trzech kwartałach sprzedaż wzrosła do 625 mln zł, z 521 mln zł. Zysk operacyjny wyniósł 83 tys. zł. Rok wcześniej strata sięgała 1 mln zł. W przypadku zysku netto było to odpowiednio 2,6 mln zł i 10,8 mln zł.
– Negatywnie na rentowność Comarchu wpływał też szybki wzrost zatrudnienia oraz rosnące pensje– tłumaczy Tarański. – Potrzebujemy dodatkowych osób, żeby obsłużyć nowe kontrakty – dodaje. Deklaruje, że w tym kwartale zatrudnienie nie będzie już rosło. Obecnie grupa zatrudnia 4,2 tys. osób. Od początku roku zatrudnienie wzrosło o 12,7 proc.