[b]Jak zarząd chce przekonać inwestorów do zakupu akcji JSW, skoro mają do wyboru inne spółki z branży: Bogdankę i NWR? JSW jest bardziej podatna na cykle koniunkturalne, bo produkuje węgiel koksowy i koks... [/b]
W porównaniu z Bogdanką czy NWR naszą siłą jest potencjał rozwoju i wielkość naszych zasobów (operatywne 552 mln ton, bilansowe 1932 mln ton – red.). Bogdanka ma potencjał, ale w węglu energetycznym, my zaś w koksowym, który nie ma zamiennika w procesie wytopu stali i długo będzie potrzebny. Energetyka ma alternatywy w nośnikach czy zakupie z krajów sąsiadujących z Polską. Nie chcę komentować NWR. Mogę tylko powiedzieć, że moim zdaniem to my mamy realnie większy potencjał wzrostu. A drugi element przewagi to kompetencje ludzi. Trudne warunki w kopalniach JSW zmusiły do nauczenia się pracy w najbardziej ekstremalnych warunkach górniczych. W przyszłości to można wykorzystać do ekspansji.
[b]Jak chcecie obniżać koszty w kolejnym kryzysie, gdy do niego dojdzie, skoro załoga dostała 10 lat gwarancji pracy? Ich naruszenie będzie drogie...[/b]
Mam nadzieję, że sytuacja z 2009 r. długo się nie powtórzy – najlepiej w ogóle, ale mimo wszystko musimy być przygotowani na kryzys, który jest normalny w cyklu koniunkturalnym. Statystycznie w przypadku takich firm jak nasza zły rok zdarza się raz na 10 lat. Potrzebna jest elastyczność. Dlatego powinniśmy umieć zarówno szybko ciąć koszty, jak i równie szybko potrafić pobudzać firmę do działania po kryzysie. Problemem firm górniczych jest bardzo duży udział kosztów pracy, ok. 50 proc wszystkich. Obniżyliśmy w kryzysie fundusz płac o 6 proc., ale uchroniliśmy miejsca pracy. Gwarancji pracy więc się nie boimy. Jeśli sytuacja by się pogorszyła, możemy ograniczyć przyjęcia w miejsce osób odchodzących na emeryturę, których średnio jest rocznie 800–1000. Pamiętajmy, że kryzys trzeba umieć wykorzystać. Wtedy była tania stal, więc i infrastruktura górnicza była tańsza, a więc kupowaliśmy taniej.
Mieliśmy poduszkę finansową w postaci wolnej gotówki. Inwestorzy muszą się liczyć z tym, że w przypadku JSW taki bufor bezpieczeństwa jest bardzo ważny. Bo w kryzysie banki odwracają się od firm, a własne pieniądze pozwalają realizować inwestycje także w trudnych czasach, co bardzo procentuje w takich momentach jak dziś. W pełni korzystamy z koniunktury. W przypadku dekoniunktury złą decyzją jest hamowanie inwestycji, bo to podcinanie gałęzi, na której się siedzi.