Po trzech kwartałach wszystkie realizowane przez spółkę projekty pochłonęły ponad 5,8 mld zł. W przyszłym roku poziom wydatków będzie zbliżony do tegorocznego – poinformowała Magdalena Bartoś, dyrektor zarządzająca ds. ekonomiczno-finansowych w PGE. Nie ujawniła jednak całkowitej kwoty, jaka w tym roku pójdzie na inwestycje.
Turów będzie, ale droższy
Przyspieszenia nabrały projekty związane z budową nowych mocy. Ten obszar pochłonął aż 32 proc. wydatkowanej kwoty. Na sam flagowy projekt budowy bloków węglowych w Opolu, których stopień realizacji sięgnął 24 proc. poszło ponad 1,74 mld zł.
Ze słów prezesa Marka Woszczyka wynika, że spółka nie zrezygnuje także z budowy nowego bloku węglowego w Turowie. Jednostka o planowanej mocy na poziomie 430–450 MW ma jednak zostać przeprojektowana tak, by spełniała zaostrzające się wymogi środowiskowe (wynikające z tzw. konkluzji BAT). – To nie jest najłatwiejszy projekt. Ale to nie jest powód, byśmy z niego rezygnowali – stwierdził Woszczyk. – Musimy odnawiać naszą flotę, opierając się na najefektywniejszych technologiach, także węglowych – dodał szef PGE.
Konieczne będzie zwiększenie budżetu na ten projekt, ale PGE na razie nie ujawniło informacji, z jakimi dodatkowymi wydatkami na Turów trzeba się liczyć. Według wstępnego budżetu blok miał powstać kosztem ok. 4 mld zł.
Wiadomo jednak, że takiego przeprojektowania nie będą wymagać budowane bloki w opolskiej siłowni. – Cały czas prowadzimy analizy, które odpowiedzą na pytanie, ile dodatkowych środków musimy przeznaczyć na takie dostosowanie w działających elektrowniach. W skali PGE to będzie kilkaset milionów złotych. W skali całego rynku mówimy o kwotach miliardowych – zaznaczył Woszczyk. Ale zastrzegł, że o tym kiedy wejdą nowe normy środowiskowe, a więc także które jednostki obejmą zaostrzone wymogi przekonamy się najwcześniej na początku 2017 r.