0,6 proc. – o tylko tyle urosły łączne zyski netto spółek notowanych na warszawskiej giełdzie w I kwartale br. w porównaniu z I kw. 2011 r. Jeszcze gorzej było, jeśli chodzi o zarobki operacyjne, które stopniały o 17?proc. (przy czym część spółek, jak niektóre banki, nie podaje wyników operacyjnych). Wygląda więc na to, że początek roku był niezbyt udany.
Co prawda w dużym stopniu zaważyło na tym pogorszenie rezultatów takich gigantów jak KGHM czy PGNiG, ale osiągnięcia spółek w I kw. prezentują się mało okazale, także jeśli przyjrzymy się im bardziej szczegółowo. Wzrost zysku netto odnotowała zaledwie jedna trzecia wszystkich naszych firm. Z kolei ponad jedna czwarta spółek wygenerowała straty. Podobnie sytuacja wygląda, jeśli chodzi o wyniki operacyjne.
Co zaszkodziło firmom? Po pierwsze, hamowanie światowej gospodarki, w tym zachodnioeuropejskiej, gdzie trafia większość polskiego eksportu. Na to nałożyły się czynniki lokalne, takie jak dekoniunktura na rynku nieruchomości (która uderza w wyniki coraz liczniejszej na GPW branży deweloperów), czy też trudności sektora budowlanego.
Kursy spółek zależą jednak od fundamentów
Coraz bardziej namacalne dowody na to, że spółki mają trudności ze zwiększaniem zysków, wpisują się w sytuację na giełdzie. Indeks WIG kończył I kwartał na poziomie ok. 15?proc. niższym niż rok wcześniej. Spadek kursów akcji nie jest jak widać jedynie efektem nerwowości inwestorów i obaw o kondycję zadłużonych krajów południa Europy. W grę wchodzi także kondycja rodzimych przedsiębiorstw.
Zależności między wynikami spółek i kursami ich akcji postanowiliśmy zbadać dokładniej. Okazuje się, że najnowsze dokonania firm w zauważalny sposób przełożyły się na zmiany ich notowań na przestrzeni roku. Podzieliliśmy spółki na dwie grupy. Z jednej strony znalazły się te, których wynik netto się pogorszył, a z drugiej te, które odnotowały jakąkolwiek poprawę (wliczając w to np. zmniejszenie strat). Z naszych obliczeń wynika, że w okresie od końca I kw. 2011 r. do końca I kw. br. kursy w tej pierwszej grupie spadły przeciętnie o 34?proc., w drugiej zaś zniżka wyniosła średnio 13 proc. Wniosek jest taki, że chociaż poprawa wyników finansowych nie ustrzegła inwestorów?przed stratami (ważniejsze okazały się nastroje na giełdzie), to jednak straty te były wyraźnie mniejsze niż w przypadku spółek, które rozczarowały. Przeczy to obiegowej opinii mówiącej, że analiza fundamentów firm nie ma znaczenia.