Chodzi nam głównie o podmioty świadczące usługi magazynowe w oparciu o wynajęte powierzchnie i mające odpowiednie doświadczenie oraz markę na rynku. Nie zamierzamy kupować czy budować magazynów i firm je posiadających. W segmencie usług magazynowych rozważamy zarówno przejęcia, jak i różne formy współpracy, które docelowo mogą m.in. doprowadzić do fuzji pomiędzy Pekaesem a przedsiębiorstwem, z którym będziemy kooperować.
Jaką dziś macie pozycję na rynku usług magazynowych?
Za małą jak na nasze ambicje. Pekaes wynajmuje lub jest właścicielem około 60 tys. mkw. powierzchni, na której składowane są i obsługiwane towary naszych klientów. W ubiegłym roku dzięki m.in. obiektom w Błoniu, Kostrzynie, Wrocławiu, Gdańsku, Łodzi i Szczecinie wypracowaliśmy około 25 mln zł przychodów. W perspektywie dwóch lat obrót w tym segmencie chcemy przynajmniej potroić.
Oprócz nowych inwestycji zarząd musi też dokończyć restrukturyzację grupy. Co w tej materii jest jeszcze do zrobienia?
Wiele prac zostało już wykonanych. W najbliższym czasie chcemy m.in. sfinalizować sprzedaż firmy ATB Truck, specjalizującej się w bieżnikowaniu, sprzedaży i recyklingu opon. Rozmowy są na tyle zaawansowane, że jeszcze w wakacje planujemy podpisać finalną umowę. Kolejny podmiot zależny, czyli On Road, zamierzamy z kolei połączyć z Pekaesem lub ewentualnie sprzedać. Decyzja w tej sprawie zapadnie do końca sierpnia. Jeśli będzie realizowana pierwsza z tych opcji, wówczas ze względów ekonomicznych rozważymy dalsze prowadzenie działalności związanej ze sprzedażą samochodów dostawczych i ciężarowych oraz ich serwisem. Będziemy prowadzić stacje paliw, które są dochodowe i istotnie wspierają działalność transportową prowadzoną w ramach grupy.
Jednym z kluczowych działań restrukturyzacyjnych Pekaesu było przekazanie taboru samochodowego na własność kierowcom i mniejszym firmom zewnętrznym. Czy udało się już zrealizować ten cel?