Podczas dzisiejszej sesji akcje Azotów mocno tracą na wartości. Tuż po godz. 11:00 handlowano nimi nawet po 32,5 zł, co oznaczało spadek kursu o 7,2 proc. Podwodem dużej wyprzedaży mogą być informację zawarte w raporcie finansowym za III kwartał. Wprawdzie opublikowane wyniki okazały się zbieżne z danymi szacunkowymi podanymi przez spółkę pod koniec października ale okazało się, że duży wpływ na ich poziom miały zdarzenia jednorazowe.

Dotyczyły one wprowadzonych czasowych ograniczeń produkcyjnych, w wyniku których nastąpiło ograniczenie emisji CO2 oraz odsprzedaż energii elektrycznej niezużytej w procesach produkcyjnych. Wpływ zdarzeń jednorazowych na kluczowy wynik EBITDA wyniósł łącznie 202 mln zł, z czego 125 mln zł dotyczyło odsprzedaży energii elektrycznej, a pozostałe 77 mln zł aktualizacji rozliczeń CO2. To dużo zważywszy, że łączna EBITDA koncernu wyniosła 267 mln zł. Bez zdarzeń jednorazowych sięgałaby 65 mln zł. Tymczasem rok wcześniej EBITDA była na poziomie znacznie wyższym, bo 300 mln zł.

W tym kontekście niewielkie znaczenie ma fakt, że w III kwartale skonsolidowane przychody Azotów wzrosły o 63 proc. do 6,31 mld zł. Warto też zauważyć stratę netto w wysokości 79 mln zł wobec zysku netto na poziomie 14 mln zł wypracowanego rok wcześniej. Zarząd tłumaczy, że wyniki koncernu były istotnie zdeterminowane skutkami zbrojnej agresji Rosji na Ukrainę, co doprowadziło do dużych wzrostów i zmienności cen surowców, w tym zwłaszcza gazu ziemnego. - Grupa Azoty została zmuszona w omawianym okresie do ograniczenia produkcji z uwagi na istotny wzrost jej kosztów. Jednocześnie warto podkreślić, że podjęliśmy taką decyzję jako jeden z ostatnich producentów w UE - mówi Marek Wadowski, wiceprezes Azotów. Dodaje, że wznowiono już produkcję we wszystkich zakładach w pełnym zakresie, za wyjątkiem wytwarzania melaminy, gdzie jest ona na poziomie 1/3 mocy.

Azoty szacują, że obecnie w całej UE zakłady nawozowe pracują na około połowie posiadanych zdolności wytwórczych. Sytuacja jest jednak bardzo dynamiczna i za chwilę może okazać się, że wykorzystanie mocy jest na innym poziomie. Wpływ na to mają przede wszystkim ceny gazu ziemnego. Te ostatnio spadają, co przyczynia się do wznawiania produkcji przez niektóre firmy.