W kryzysie Erbud stawia głównie na OZE za granicą

Kiedy w Polsce na farmy wiatrowe i słoneczne decydenci postawili krzyżyk, grupa chce korzystać z inwestycyjnego boomu w państwach ościennych, przede wszystkim w Niemczech. Do tego konieczne są jednak przejęcia.

Publikacja: 08.11.2022 21:00

Kierowana przez Dariusza Grzeszczaka Grupa Erbud w ciągu trzech kwartałów br. zaksięgowała prawie 2,

Kierowana przez Dariusza Grzeszczaka Grupa Erbud w ciągu trzech kwartałów br. zaksięgowała prawie 2,8 mld zł przychodów, o 29 proc. więcej niż rok wcześniej. Fot. mat. prasowe

Foto: materiały prasowe

W czasie spowolnienia w budownictwie kubaturowym Erbud stawia na OZE jako kierunek mocnej ekspansji. Spółka zależna Onde pozyskała już pierwsze zlecenie na budowę instalacji na Litwie, ale to Niemcy są „ziemią obiecaną”.

Kurs na Niemcy

– Naprawdę trudno jest zrozumieć, dlaczego w Polsce nie ma boomu na OZE mimo wojny w Ukrainie, kryzysu energetycznego i wzrostu cen prądu. Nie mamy jednak na to wpływu i podejmujemy kroki, żeby ta linia biznesowa zapewniała porządne przychody i dobrą rentowność – powiedział prezes Erbudu Dariusz Grzeszczak. – Na szczęście Polska jest otoczona krajami, gdzie boom w OZE trwa. Same Niemcy planują inwestycje rzędu 200 mld euro, ale równie interesujące są Litwa, Estonia czy Rumunia. W Niemczech prowadzimy zdecydowane działania związane z zakupem spółki i w najbliższych kwartałach powinniśmy już coś pokazać – podkreślił.

Przejęcia za Odrą wsparły w poprzednich latach część grupy odpowiedzialną za budownictwo przemysłowe. Jednak na razie nie należy się spodziewać ekspansji.

– Finansowanie jest dziś bardzo drogie, a każda akwizycja wymaga zaciągnięcia kredytów. Mamy dziś bardzo dobrą sytuację finansową, poduszkę pozwalającą wejść w trudny 2023 r. Inflacja jest wysoka i w Polsce, i w Niemczech, nie nastawiamy się na poprawę tej sytuacji i z myślą o takim otoczeniu konstruujemy biznesplany. Uznaliśmy, że to OZE jest rynkiem, w który będziemy inwestować – podkreślił prezes Grzeszczak.

Drewniane moduły

Jeśli chodzi o generalne wykonawstwo, wartość portfela zamówień grupy na koniec września br. wyniosła 2,57 mld zł. Z tego 1,4 mld zł przypadało na budownictwo kubaturowe w kraju, 0,4 mld zł na OZE, a 0,29 mld zł na budownictwo inżynieryjno-drogowe.

Ponadto 1,1 mld zł wynosiła wartość projektów OZE, które będą budowane do własnego portfela – choć spółka szuka współinwestorów, a część projektów może w ogóle sprzedać.

– Cieszymy się z dywersyfikacji portfela, tworzą go kontrakty podpisane z uwzględnieniem obecnych wycen materiałów. W ciągu pierwszych dziesięciu miesięcy podpisaliśmy umowy o wartości 2 mld zł, co jest świetnym wynikiem, biorąc pod uwagę spowolnienie inwestycyjne. Dobra rentowność tego portfela niebawem będzie pokazywała się w wynikach – podkreślił Grzeszczak. Zdaniem przedsiębiorcy w najbliższym czasie kubaturówka może bazować tylko na obiektach przemysłowych i magazynach.

Poza instalacjami OZE grupa stawia na drewniane budownictwo modułowe. Dobiegła końca inwestycja w fabrykę pod Toruniem i spółka planuje wyjść z ofertą na rynek. Prezes Grzeszczak liczy, że w pierwszym roku nowy biznes przyniesie 100–200 mln zł przychodów. Ambicje długoterminowe są znacznie większe, ale ekspansja ma przebiegać miarowo. Ten biznes również jest nastawiony głównie na Niemcy, gdzie jest duży popyt na budownictwo ekologiczne i energooszczędne, w dodatku mocno dotowane.

Budimex: duży portfel i plany dywersyfikacji sposobem na przetrwanie

Ponieważ największa w kraju grupa budowlana wyniki finansowe opublikowała tydzień temu, wtorkowa konferencja zarządu była zdominowana pytaniami o przyszłość bliższą i dalszą.

Jak podkreślił prezes Artur Popko, portfel zamówień o wartości ponad 12 mld zł, ze zredukowanym do minimum udziałem mieszkaniówki, to poduszka finansowa dająca komfort, jeśli chodzi o trudne dla budownictwa dwa lata. O ile inwestycje drogowe idą zgodnie z planem i bazują na funduszach państwowych, o tyle kolejowe są wprost uzależnione od napływu funduszy unijnych. Na obu rynkach widać agresywne ofertowanie. Budimex oczekuje, że unijne pieniądze zostaną w końcu odblokowane, ale tak czy inaczej koncentruje się na zwiększaniu dywersyfikacji. Po pierwsze, stawia na ekspansję zagraniczną jako generalny wykonawca (Niemcy, Czechy, Słowacja), po drugie na niszowe dotychczas części krajowego rynku: obiekty wojskowe, hydrotechnikę czy OZE – w tym budowę własnego portfela farm wiatrowych i fotowoltaicznych. Ostrzy sobie zęby na udział w budowie CPK i elektrowni atomowej.

Za atut Budimex uznaje posiadane zasoby gotówki, nie tylko ze względu na płynność. W trudnych dla inwestorów czasach firma może oferować usługi budowlane wraz ze współfinansowaniem. Będzie to przewagą konkurencyjną i zapewni wyższe marże.

Grupa będzie też rozwija FBSerwis, spółkę zależną gospodarującą odpadami. ar

Budownictwo
Victoria Dom chce zebrać 50 mln zł z oferty publicznej obligacji
Budownictwo
Promocje to za mało. Duży spadek sprzedaży lokali
Budownictwo
Compremum – najbliższe kwartały będą trudne
Budownictwo
W grudniu nowy rekord średniej wartości kredytu mieszkaniowego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=78448408;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budownictwo
Deweloperzy podsumowują sprzedaż mieszkań w 2024 roku
Budownictwo
Rynek mieszkaniowy czeka głównie na obniżki stóp