[b]Police mają właśnie za sobą pierwszy od dwóch lat kwartał, w którym wypracowały zysk netto. Czy to faktycznie jest przełomowy moment? Czy można się spodziewać, że kolejne okresy spółka będzie zamykać już na plusie? [/b]
Myślę, że to był rzeczywiście kwartał przełomowy, który oznacza – w średnim terminie, czyli roku lub dwóch lat – zasadniczą poprawę wyników spółki. Jestem tego zdania przede wszystkim dlatego, że ostatnie dwa lata udowodniły, że umiemy kontrolować poziom wydatków. W dziedzinie kontroli kosztów już uzyskaliśmy spore efekty, a przecież będziemy dalej podążali drogą restrukturyzacji.Ponadto na rynku nawozów wieloskładnikowych, szczególnie tych opartych głównie na fosforze, a takie właśnie produkują Police, okresy dekoniunktury trwają z reguły dwa lata. Po nich na kolejne dwa, trzy lata sytuacja zasadniczo się poprawia. Ponadto zwiększenie popytu, który właśnie obserwujemy, najpewniej oznacza powrót do rynkowej hossy. Ta koniunktura powinna się utrzymać w ciągu co najmniej dwóch najbliższych lat.
[b]Czy to oznacza, że Police mają teraz przed sobą minimum dwa tłuste lata? [/b]
Powiedziałbym raczej, że to mogą być dla nas tłuste lata. Jest bowiem cała masa innych czynników, takich jak kursy walutowe, import nawozów na rynek polski, konieczność obsługi zadłużenia wobec Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa i Agencji Restrukturyzacji Przemysłu, potrzeby rozwojowe spółki, które mogą przesądzić o tym, czy Policom uda się skorzystać z dobrych warunków rynkowych, czy też nie.
[b]Zakłady na progu rozpoczynającej się właśnie rynkowej koniunktury wkraczają w kolejny etap restrukturyzacji. Było ich bowiem dotychczas kilka. [/b]