- Oczekujemy, że po zrealizowaniu tej inwestycji prawie jedna czwarta energii elektrycznej zużywanej przez tę papiernię pochodzić będzie z własnego źródła. Z jednej strony zmniejszy to dla nas koszty energii, a z drugiej pozwoli na osiąganie przychodów z tytułu tzw. zielonych certyfikatów - tłumaczy Michał Jarczyński, prezes Arctic Paper. Zaznacza, że obecnie cena zielonego certyfikatu wynosi w Szwecji ok. 120 zł za MWh. - Gdyby w UE powstał jednolity system promowania energii ze źródeł odnawialnych, mielibyśmy możliwość sprzedawania np. w Polsce zielonych certyfikatów wytwarzanych w Szwecji i podwojenia przychodów osiąganych z tego tytułu – dodaje szef Arctica.

Jednak w przyszłości spółka także rozważa inwestowanie we własną energetykę również w polskiej fabryce w Kostrzynie. – Widzimy możliwości rozbudowy mocy tej elektrociepłowni i w przypadku znalezienia odpowiedniego partnera planujemy zbudowanie w ciągu trzech lat nowego bloku parowo-gazowego o mocy 80-100 MW – ujawnia Jarczyński. Zaznacza, że całość energii elektrycznej z tego bloku sprzedawana byłaby na rynku.

Z kolei w Niemczech Arctic rozwija spalanie biomasy pochodzącej z lasów, gdyż papiernia w Mochenwangen przerabia rocznie ponad 250 tys. m sześc. drewna. - W tym procesie powstaje pewna ilość odpadów, które mogą zostać wykorzystane w procesie wytwarzania energii – tłumaczy Jarczyński. Spółka papiernicza prowadzi na tamtejszym rynku badania nad wytwarzaniem z tych odpadów gazu drzewnego i wykorzystania go do wytwarzania energii elektrycznej.