Jakby miał pan zrobić „rachunek sumienia”, to co pan uważa za największy sukces, a co za największą porażkę na stanowisku szefa IDM?
Sprawowanie funkcji prezesa Izby Domów Maklerskich nieprzerwanie od 2012 roku to wyraz zaufania środowiska rynku kapitałowego do mojej osoby i propozycji działań w interesie środowiska, jaką składam koleżankom i kolegom przy każdym walnym zgromadzeniu izby. Dzięki wsparciu przedstawicieli branży izba podejmuje działania, które przekładają się na funkcjonowanie rynku kapitałowego i wspierają jego rozwój. Co się udało? Wystarczy wspomnieć chociażby wypracowany kompromis w zakresie jednolitej licencji bankowej, która zachowuje wydzielenie biznesowe działalności maklerskiej w ramach banków, jak i wyłączność bankowych biur maklerskich na obsługę inwestorów na giełdzie. Jednocześnie jednolita licencja bankowa umożliwia bankom dokonywanie handlu na giełdzie na rachunek własny, co być może stwarza możliwość, jak niektórzy wierzą, zwiększenia wsparcia przez banki płynności na giełdzie. Jeśli chodzi o dopuszczenie banków przyjmujących depozyty do bezpośredniego udziału w regulowanym rynku kapitałowym, należy podkreślić, że banki są instytucjami zaufania publicznego, z gwarancjami dla depozytariuszy i z tego powodu – dla stabilności systemu finansowego - ich działalność powinna być ściśle regulowana i w dużym stopniu ograniczona do konsolidacji oszczędności, przekształcania ich w kredyty dla przedsiębiorstw przy ostrożnym zarządzaniu ryzykiem. Inne sukcesy z ostatnich lat to przyjęcie i realizacja rządowej Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego, której izba była inicjatorem. Ostatnie ważne tematy, które należy zapisać po stronie sukcesów, to wprowadzone rozwiązanie w tzw. warzywniaku dotyczące ułatwień w outsourcingu usług czy możliwość kompensacji strat i zysków kapitałowych, uwzględniając jednostki funduszy inwestycyjnych. Był to nasz postulat od lat.
Co jeszcze?
Mamy dialog z przedstawicielami administracji publicznej, którzy nasze uwagi i sugestie traktują ze zrozumieniem. Partnerstwo w debacie to podstawa wypracowywania realnych, praktycznych i konkurencyjnych rozwiązań dla polskiego rynku kapitałowego. Widzimy to codziennie w podejściu ustawodawcy, ministerstwa czy KNF. Choćby niedawno temu minister finansów Magdalena Rzeczkowska wspominała o wadze lokalnych rynków i wzmocnieniu ich potencjału przy okazji rozmowy o unii rynków kapitałowych podczas dyskusji na spotkaniu Trójkąta Weimarskiego. W pełni zgadzamy się z tą tezą. Od lat głosimy, że plany integracji rynków kapitałowych w UE nie negują potrzeby wspierania rozwoju rynku krajowego przez władze i instytucje państwa polskiego.
To sukcesy, a co z porażkami?