PIOTR KOZŁOWSKI
W końcówce roku 2021 obserwujemy wzrost niepewności na regionalnych i światowych rynkach. Nadal towarzyszy nam trwająca od niemal dwóch lat pandemia z kolejnymi odsłonami mutacji wirusa, powodującymi cyklicznie pojawiające się obostrzenia na poziomie poszczególnych krajów. Na sentyment rynkowy wpływ ma również rosnąca niepewność za wschodnią granicą UE oraz chiński rynek nieruchomości. Dodatkowo rozpoczęty w poszczególnych krajach cykl podwyżek stóp procentowych i zapowiedzi jego kontynuacji w najbliższym roku będą elementem negatywnie wpływającym na zainteresowanie rynkiem regulowanym ze strony inwestorów. Lokalnie dużym wyzwaniem dla branży maklerskiej będzie rozpoczynający się projekt migracji systemu Giełdy – WATS. Wdrożenie systemu będzie wiązało się z głębokimi zmianami i koniecznością wielu dostosowań złożonych środowisk teleinformatycznych po stronie brokerów. To z kolei będzie wymagało alokacji zasobów do projektu WATS i potencjalnie może powodować konieczność dostosowania harmonogramów innych inicjatyw rozwojowych biur maklervskich. Z całą pewnością mogę stwierdzić, że nadchodzący rok będzie w wielu aspektach rokiem wyzwań, wymagającym od brokerów elastyczności i sprawnego podejmowania działań oraz adaptacyjnego podejścia do zmian zachodzących w dynamicznym otoczeniu.
RADOSŁAW OLSZEWSKI
W ostatnich dwóch latach na rynku kapitałowym pojawiła się nowa generacja inwestorów. To bardzo świadomi klienci, obyci w wirtualnej rzeczywistości. Wymaga to zapewnienia wysokiego standardu ich obsługi, w szczególności w zakresie funkcjonalności, intuicyjności oraz szybkości i niezawodności internetowych systemów transakcyjnych i informacyjnych. Powoduje to konieczność wdrażania nowych rozwiązań informatycznych oraz modernizacji dotychczasowych. Mimo że nasze systemy bossa zbierają pozytywne opinie, pracujemy nad ich rozwojem, aby wyjść naprzeciw oczekiwaniom klientów. Rok 2022 będzie dla nas równie pracowity, jak dwa ubiegłe. Przewidujemy utrzymanie podwyższonej zmienności na rynkach, co sprzyja aktywności inwestorów i przekłada się na wysokość obrotów, a tym samym – na przychody biur maklerskich. Mimo różnych ryzyk związanych z kształtowaniem się koniunktury pozyskana baza nowych klientów i stały napływ kolejnych pozwalają ze spokojem patrzeć zarówno na naszą sytuację, jak i całej branży.
WOJCIECH SIEŃCZYK
Grudzień to niewielka zapowiedź tego, co może nas czekać w przyszłym roku. Na całym świecie temat numer jeden to bowiem inflacja. Z jednej strony mamy znaczący wzrost popytu na dobra i usługi, z drugiej – cały czas osłabioną przez pandemię podaż i globalne problemy z łańcuchami dostaw. W efekcie banki centralne podejmują coraz bardziej zdecydowane działania. Nie inaczej jest w Polsce. Spodziewamy się, że Rada Polityki Pieniężnej będzie nadal podnosić stopy procentowe, a już teraz podwyżki przekładają się na zwiększenie rentowności obligacji skarbowych. Z pewnością lada dzień wpływ ten rozszerzy się na inne typy obligacji, ale też np. lokaty. Czas pokaże, czy odpływ kapitału do bezpieczniejszych form jego lokowania będzie na tyle zauważalny, żeby mówić o bessie. Na spowolnienie rynku musimy być przygotowani, ale tylko od nas – całej branży maklerskiej – zależy, co zrobimy, aby skłonić Polaków do pozostania na giełdzie.
MAKSYMILIAN SKOLIK
Kolejne miesiące to co najmniej kilka wyzwań z perspektywy branży maklerskiej. Na pewno zaliczyłbym do nich otoczenie regulacyjne. Rośnie bowiem nie tylko liczba regulacji, ale też ich złożoność. Kolejna kwestia to cyberbezpieczeństwo. Ze względu na wzrost przestępczości w sieci niezbędna jest intensyfikacja prac nad poprawą bezpieczeństwa klientów oraz budowanie świadomości dotyczącej tych zagrożeń. Nie można także pominąć planowanej na przełom 2023/2024 wymiany systemu GPW. To dla biur oznacza duże zmiany i dostosowanie istniejących systemów, lub w niektórych przypadkach nawet całkowitą ich wymianę. Niezmiennie wyzwaniem pozostaje też edukacja klientów w zakresie świadomego i systematycznego inwestowania.
GRZEGORZ ZAWADA
Istotnie 2022 r. może nie być już tak udany, jak rok mijający, co w dużej mierze wynikać będzie z cykliczności biznesu maklerskiego. Rosnące stopy procentowe, będące skutkiem utrzymującej się wysokiej inflacji, podnoszą atrakcyjność alternatywnych możliwości lokowania środków, np. na lokatach bankowych. Dla wyników spółek notowanych sporym obciążeniem mogą być rosnące koszty energii i presja płacowa idąca za wspomnianą już wysoką inflacją. Ogólnie nie spodziewam się, aby udało nam się pobić rekordy z 2021 r. Co nie oznacza, że nadchodzący czas będzie powrotem do chudych lat w biznesie maklerskim.
Jakie są więc główne szanse i zagrożenia dla branży maklerskiej w nadchodzącym roku?
PIOTR KOZŁOWSKI
Wzrost zainteresowania i aktywność klientów indywidualnych na polskim rynku kapitałowym to z pewnością jest ciągle szansa dla biur maklerskich. Niemniej jednak brokerzy powinni podejmować ciągłe działania zarówno w sferze produktowej, jak i narzędziowej w celu zwiększania efektywności procesów inwestycyjnych po stronie klientów. Nie do przecenienia są również działania edukacyjne, które powinny być priorytetem całej branży maklerskiej i sektora finansowego w Polsce. Jestem przekonany, że przed nami jeszcze kilka potencjalnych debiutów rynkowych ciekawych spółek, które mogą stanowić platformę do zainteresowania nowych inwestorów rynkiem kapitałowym. Zagrożenia to przede wszystkim rosnące stopy procentowe i potencjalne czarne łabędzie z udziałem największych państw podwyższonego ryzyka, takich jak Chiny, Rosja czy Turcja. Większa korekta i dłuższe załamanie sentymentu może na pewien czas powstrzymać napływ nowych inwestorów giełdowych, a po stronie mniej zaawansowanych inwestorów doprowadzić do kolejnych dużych umorzeń w ramach funduszy inwestycyjnych. Z drugiej strony głębsza korekta obecnych wycen mogłaby stanowić impuls do zakupów ze strony nowych inwestorów, których ominął rajd spółek zapoczątkowany w 2020 r.
RADOSŁAW OLSZEWSKI
Po boomie z 2020 r. aktywność inwestorów indywidualnych była nieco niższa, ale ich zainteresowanie rynkiem kapitałowym utrzymało się również na wysokim poziomie. Ponadto, na rynek „weszła" nowa generacja inwestorów. Zadaniem domów maklerskich będzie przygotowanie oferty, która spełni ich oczekiwania.
Ożywienie roku 2020/2021 przełożyło się na zainteresowanie spółek nowymi emisjami akcji. Obecnie pracujemy nad projektami pozyskania środków z rynku kapitałowego dla kilku emitentów, więc przyszły rok będzie pod względem nowych emisji również udany. Nie widzimy istotnych ryzyk związanych z nowymi regulacjami, które dotychczas w dużym stopniu pochłaniały zasoby i generowały koszty. Zakładamy, że w przyszłym roku będziemy mogli skupić się przede wszystkim na rozwoju oferty i prowadzeniu działalności biznesowej. Rozwój branży, w tym oczywiście nasze perspektywy na przyszłość, jest uzależniony od koniunktury gospodarczej oraz otoczenia prawno-regulacyjnego. Niezależnie od różnego rodzaju ryzyk pozostaję optymistą.
WOJCIECH SIEŃCZYK
Myślę, że nie tylko dla nas oczywistym jest potrzeba rozwoju IT. Zwiększona liczba klientów musi pociągnąć za sobą wzrost nakładów na infrastrukturę. Nawet najlepsza oferta bez dobrego zaplecza nie przyciągnie inwestorów, a ci, którzy tej szansy nie wykorzystają, mogą znaleźć się poza głównym nurtem. Jednocześnie funkcjonujemy w konkretnym otoczeniu, które bezpośrednio na nas oddziałuje. Dlatego nasze plany muszą korelować z tym, co dzieje się na rynku. Przed nami duże wyzwania, których inicjatorem jest sama Giełda Papierów Wartościowych. Mam tu na myśli projekt GlobalConnect, umożliwiający inwestowanie w spółki zagraniczne, oraz nową platformę transakcyjną WATS. Ten drugi będzie w mojej ocenie porównywalny z wdrożeniem MIFID II.
MAKSYMILIAN SKOLIK
Zacząłbym od szans. Polacy inwestują dziś znacznie mniej niż średnio Europejczycy, ale wraz z oczekiwanymi zmianami demograficznymi, procesem bogacenia się społeczeństwa, oczekujemy istotnego wzrostu w tym obszarze. Potencjał nadal jest więc duży. Poza tym rośnie świadomość inwestowania w środowisku realnych zerowych i ujemnych stóp procentowych w celu utrzymania realnej wartości oszczędności. Szansą jest także rosnąca popularność rynków zagranicznych (inwestowanie pasywne, tematyczne), które może uniezależnić brokerów od lokalnej koniunktury na GPW oraz zwiększyć dywersyfikację przychodów. Jeśli zaś chodzi o zagrożenia, to moim zdaniem są to chociażby rosnąca inflacja i stopy procentowe. Ujemne realne stopy procentowe wspierały dotychczas rynek akcji, jednak skala braku przewidywalności rozwoju sytuacji, wywołana przez pandemię, jest bardzo duża. Wspomniana pandemia i jej wpływ na gospodarkę także pozostają wielką niewiadomą. Zagrożeniem jest także przeregulowanie rynku. Coraz większa część zasobów osobowych i technologicznych absorbowana jest przez wdrażanie kolejnych regulacji.
GRZEGORZ ZAWADA
Głównych szans upatruję w utrzymaniu zainteresowania inwestorów, którzy weszli lub powrócili na rynek w latach 2020–2021. Wielu z nich udało się uzyskać dobre zwroty z inwestycji giełdowych i mam nadzieję, że zostaną z giełdą na dłużej. Jeżeli nawet nie z GPW, to z coraz bardziej popularnymi rynkami zagranicznymi. Sądzę również, że wraz ze wzrostem stóp procentowych ma szansę odżyć segment obligacji korporacyjnych. Główne źródła zagrożeń widzę dwa. Pierwsze to załamanie koniunktury na rynkach światowych, które ewidentnie złapały zadyszkę w końcówce roku. Słaba koniunktura giełdowa przekłada się wprost na kondycję branży maklerskiej. Drugie to wymogi regulacyjne i ich interpretacja przez instytucje nadzorujące. Można powiedzieć, że od dłuższego czasu jest to czynnik ryzyka w naszej działalności i chyba pozostanie nim na dłużej. Wychodząc poza ramy 2022 r., warto wskazać jeszcze na kolejne zmiany technologiczne, np. wymianę systemu giełdowego, do której przygotowania będą się rozpędzać w przyszłym roku.