– Mamy wyselekcjonowane podmioty, które nam się podobają. Nie wykluczam, że przed końcem roku rozpoczniemy pierwsze due-diligence – mówi Marcin Ciesielski, członek zarządu Outboksa. Ujawnia, że jedna ze spółek jest notowana na NewConnect. Nie zdradza jej nazwy.

Outbox, jak zapewnia prezes, zamierza dalej koncentrować się na rozwiązaniach CRM. – Dzięki akwizycjom chcemy wzbogacić portfolio o produkty tej klasy bazujące na technologii SAP czy Microsoft – wskazuje. Jego zdaniem koszt pojedynczego przejęcia nie przekroczy kilku milionów złotych. – W wypadku zakupów w Polsce interesują nas pakiety większościowe. Jeśli chodzi o akwizycje za granicą, dopuszczamy zakup mniejszościowych udziałów – wyjaśnia.

Transakcje będą finansowane ze środków własnych. – Nie przewiduję, byśmy musieli posiłkować się środkami zewnętrznymi – twierdzi Ciesielski. Podtrzymał deklarację, że w perspektywie kilku lat spółka trafi na giełdę. – Bardziej chodzi nam o kwestie wizerunkowe niż o zdobycie środków na rozwój – mówi.

Przejęcia poza Polską mają ułatwić Qutboksowi pozyskiwanie lokalnych klientów. Kierowana przez Ciesielskiego spółka znaczną część przychodów wypracowuje poza Polską. Ma klientów w Niemczech, Francji i Wielkiej Brytanii. Prowadzi biura w Paryżu i Monachium. – Chcemy zaistnieć na rynkach Europy Środkowo-Wschodniej – wskazuje kierunki dalszej ekspansji prezes.

Przyznaje, że spowolnienie gospodarcze miało negatywny wpływ na tempo rozwoju Outboksu. W 2008 r. spółka miała31 mln zł przychodów (o 55 proc. więcej niż rok wcześniej). – I półrocze było nieco lepsze niż rok temu. W tym widzimy jednak, że klienci nie kwapią się z finalizowaniem umów – mówi. Celem na ten rok jest powtórzenie zeszłorocznych rezultatów.