– Rozważamy różne warianty rozwoju holdingu. Nie jest jeszcze przesądzone, że wniesione zostaną do niego firmy z naszego portfela. Mogą się też pojawić inne atrakcyjne propozycje – mówi Robert Buchajski, przedstawiciel rodziny. Podkreśla, że na razie nie zostały podjęte żadne decyzje.
Sanwil Holding, w skład którego wchodzi obecnie Sanwil Polska wytwarzający materiały powlekane i Draszba handlująca butami, miałby zapłacić za przejmowane aktywa własnymi akcjami. Przeprowadzenie oferty w obecnych warunkach nie jest jednak realne, ponieważ cena papierów na giełdzie jest znacznie niższa od ich wartości nominalnej. Rozwiązaniem ma być jej obniżenie, co ma zostać zatwierdzone na najbliższym walnym zgromadzeniu. Jego zwołania zażądał już główny akcjonariusz Sanwilu Holding pod koniec stycznia. – Chcemy w ten sposób mieć możliwość przeprowadzenia emisji w przyszłości – mówi Buchajski. Dodaje, że może do niej dojść jeszcze w tym roku.
W skład holdingu mogłaby wejść należąca do rodziny inwestorów niepubliczna firma z segmentu budownictwa drogowego, producent elektroniki użytkowej oraz wytwórca artykułów spożywczych (m.in. herbaty i napojów energetycznych). Buchajski nie podaje ich nazw. Przyznaje jedynie, że każda z nich osiąga roczne obroty na poziomie kilkudziesięciu milionów złotych. – Rozważamy taki scenariusz, żeby wszystkie nasze niepubliczne firmy funkcjonowały w ramach jednego organizmu – dodaje.
Po dziewięciu miesiącach 2011 r. Sanwil Holding miał 57,3 mln zł przychodów i 2,5 mln zł straty netto. Holding jest teraz wyceniany przez rynek na około 21 mln zł.
Pomysł nie jest nowy. Buchajski prezentował go na początku zeszłego roku. – Ze względu m.in. na sytuację gospodarczą nie był to dobry moment na takie ruchy. Teraz powinno być lepiej – ucina.