Od początku roku CI Games zdrożało o 154 proc., podczas gdy WIG stracił prawie 13 proc. Za jedną akcję producenta gier obecnie trzeba zapłacić prawie 20 zł. ING Securities cenę docelową oszacowało na 30,6 zł, co implikuje 55-proc. potencjał wzrostowy.
Obserwowane w ostatnich miesiącach zwyżki sugerują, że inwestorzy już dyskontują przyszłoroczną premierę „Snipera 3". – Produkcja idzie zgodnie z planem. Gra będzie dużym sukcesem, największym w historii naszej spółki – uważa Marek Tymiński, prezes CI Games. Spodziewa się, że będzie to najlepiej sprzedający się tytuł, ale nie chce na razie podawać prognozowanej liczby egzemplarzy. Analitycy są optymistami. Michał Czerwiński z Trigon DM podkreśla, że pierwsze wrażenia i opinie o grze są pozytywne. Rynek oczekuje, że jej premiera odbędzie się w III kwartale.
Gotówki nie braknie
Tegoroczne wyniki finansowe CI Games nie zachwycą, ale przyszłoroczne mają być rekordowe w historii spółki. ING Securities szacuje, że przychody sięgną 192 mln zł, a zysk netto 62 mln zł. Z kolei w tym roku obroty mogą wynieść tylko 14 mln zł, a rok spółka zakończy zapewne pod kreską. Zarząd zapewnia jednak, że nie ma żadnych problemów z pozyskaniem finansowania na dokończenie gry.
– Ten rok jest „przejściowy" i osiągamy stosunkowo niskie przychody. Jednak towarzyszy im całkiem wysoki cash flow, ponieważ ze względu na niskie koszty osiągane przychody przekładają się na niemal czystą gotówkę – mówi szef spółki. Dodatkowo ma ona dostępną linię kredytową w PKO BP. Jej maksymalna wartość to 15 mln zł, a do tej pory CI Games wykorzystało nikłą część tej kwoty.
– Biorąc pod uwagę różnego rodzaju wskaźniki finansowe, wyraźnie widać, że nasza spółka ma niskie zadłużenie. W tym momencie dług netto jest ujemny. Oznacza to, że na naszych kontach jest więcej środków, niż wynosi suma zaciągniętych zobowiązań – mówi Tymiński. Podkreśla przy tym, że emisja akcji nie jest rozważana.