Giełdowemu Rafako, producentowi kotłów, dzisiaj kończy się wyłączność udzielona przez Ministerstwo Skarbu Państwa na negocjacje w sprawie zakupu 50 proc. akcji Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin oraz 85 proc. udziałów w dwóch kopalniach. Tymczasem z dokumentów, do których dotarliśmy, wynika, że w negocjacjach mogła pojawić się poważna przeszkoda.
[srodtytul]Syndyk ważniejszy niż zarząd[/srodtytul]
Według akt znajdujących się w sądzie upadłościowo-naprawczym nie ma jasności, czy Skarb może skutecznie prowadzić rozmowy z inwestorem. Pisma złożone przez nadzorcę Elektrimu (spółka w upadłości układowej jest znaczącym akcjonariuszem ZE PAK oraz ma kontrolę operacyjną nad elektrownią) pokazują, że istnieje spór co do tego, czy konglomerat na czas negocjacji skarbu z inwestorem zrezygnował z przysługujących mu uprawnień inwestycyjnych.
Przypomnijmy, że w umowie prywatyzacyjnej z 1999 r. Elektrim zagwarantował sobie prawo pierwokupu 50 proc. akcji ZE PAK i dwóch kopalń. Z dokumentów dołączonych do akt spółki w sądzie upadłościowo-naprawczym wynika, że resort chciał, aby Elektrim wyraził gotowość zakupu akcji PAK za ustaloną kwotę wynoszącą nieco ponad 1,6 mld zł bądź oświadczył, że zrzeka się tego prawa. Nadzorca poinformował w pismach z końca października, skierowanych zarówno do sędziego komisarza, jak i ministra skarbu, że nie może złożyć oświadczenia w tej sprawie, tak jakby tego chciał resort.
Wyraził obawę, że w obu przypadkach naruszyłoby to interes Elektrimu. Uznał, że wyrażenie chęci zakupu akcji PAK mogłoby zostać potraktowane jako zobowiązanie. Ponadto poinformował, że stosowne oświadczenie złożone przez dwuosobowy zarząd Elektrimu, w jego ocenie, nie jest wiążące, bo dysponowanie majątkiem masy upadłości pozostaje w kompetencji syndyka.