Na razie surowiec jest transportowany jednie w ramach testów. Mają one pokazać, jakie faktycznie ilości paliwa są możliwe do przesłania przez terytorium Polski do granicy z Ukrainą, w tym zwłaszcza gazociągiem przez Hermanowice (woj. podkarpackie).

PGNiG podaje, że w ramach testu będzie przesłanych maksymalnie 3,5 mln m sześc. błękitnego paliwa na dobę. Dostawy ruszyły w poniedziałek i potrwają kilka dni. Giełdowa spółka twierdzi, że gazociąg biegnący przez Hermanowice do granicy polsko-ukraińskiej oferuje moce przesyłowe na tzw. zasadach przerywanych z czwartym, najniższym stopniem pewności dostaw. Zapewne z tego powodu konieczne jest przeprowadzenie testów, które pokażą jego rzeczywiste możliwości. – W przypadku uzyskania pozytywnego wyniku próbnej dostawy PGNiG przeanalizuje możliwość realizowania dostaw w dłuższym horyzoncie czasowym – napisano w komunikacie prasowym.

Przedstawiciele spółki odmówili udzielenia jakichkolwiek dodatkowych informacji o podpisanej umowie, a także na temat tego, czy i ile PGNiG ostatnio przetransportowało gazu na Ukrainę gazociągiem w Hermanowicach. Giełdowa firma nie chciała też udzielić żadnych informacji na temat jej kontrahenta. Z ogólnodostępnych danych wynika, że DTEK Trading to głównie podmiot zajmujący się handlem węglem na terenie Ukrainy, Polski, Turcji, Bułgarii i Rumunii. Firma ta należy do grupy DTEK określającej się jako największy prywatny koncern energetyczny na Ukrainie.

Gdyby przyjąć, że przez cały rok przesył surowca przez Hermanowice byłby realizowany na maksymalnym poziomie, to PGNiG mogłoby tą drogą przesyłać ponad 1,2 mld m sześc. paliwa rocznie. Poszukiwania nabywców za granicą Polski mogą świadczyć o tym, że spółka ma nadmiar surowca. W 2012 r. PGNiG sprzedało go łącznie 14,6 mld m sześc.