– Mamy zamknięty portfel zamówień na cały sezon nawozowy 2015/2016. Teraz pracujemy nad nowymi produktami i ich komercjalizacją – zapowiada Paweł Jarczewski, prezes Grupy Azoty. Wiceprezes spółki Andrzej Skolmowski dodaje, że wynegocjowane ceny nawozów są porównywalne z tymi, które obowiązywały w poprzednim sezonie. To oznacza, że przy dalszym spadku cen surowców i przy kontynuowaniu programu poprawy efektywności grupa ma szansę na poprawę wyników w przyszłym roku.
Dobre półrocze
– Spółka ma za sobą dobre pierwsze półrocze. Kolejne miesiące będą słabsze, co wynika z sezonowości w biznesie nawozowym. Jednak wyniki z drugiej połowy ubiegłego roku były niskie i Azoty nie powinny mieć problemów z ich pobiciem – przekonuje Krystian Brymora, analityk DM BDM. – Głównym czynnikiem poprawy wyników grupy są niższe koszty zakupu surowców, głównie gazu, a te będą wspierać marże także w kolejnych okresach – dodaje analityk.
Azoty korzystają z nowego programu rabatowego, oferowanego przez Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Oprócz tego kupują gaz na rynku spotowym. Poza kontraktem z głównym dostawcą grupa odbiera już 40 proc. potrzebnego jej gazu. W I półroczu 2014 r. udział ten sięgał 26 proc. Azoty zużywają rocznie 2,1 mld sześc. błękitnego paliwa i są największym krajowym konsumentem tego surowca.
Azoty korzystają też z coraz niższych cen węgla. Zależne Puławy negocjują właśnie stawki na 2016 r. z Lubelskim Węglem Bogdanką. Czy węglowa spółka, której Enea wypowiedziała wieloletnią umowę na dostawy węgla, może stracić kolejnego klienta? – Mamy kontrakt z Bogdanką, który obowiązuje do 2017 r. W związku z sytuacją rynkową trwają rozmowy dotyczące warunków kontynuowania tej umowy. To normalna praktyka i standardowe działania – podkreśla Jarczewski.
Władze Azotów podkreślają, że spadające ceny ropy naftowej odczuwa branża petrochemiczna. – Ceny produktów ropopochodnych spadają w ślad za taniejącą ropą. To negatywnie wpływa na segment produkcji kaprolaktamu i alkoholi OXO. Nie bez znaczenia jest także zwalniająca gospodarka chińska, bo będzie ona miała przełożenie na funkcjonowanie przemysłu na całym świecie – dodaje Jarczewski.