Wyznaczają one maksymalny poziom dopłat za wyprodukowanie energii w danej instalacji OZE. - Patrząc na wyznaczone ceny referencyjne można odnieść wrażenie, że rynek odnawialnych źródeł jest w Polsce bardzo rozwinięty w zakresie każdej ze wskazanych technologii i w każdym zakresie mocy – mówi sarkastycznie Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej. Bo zauważa, że ceny dla źródeł w odmiennych technologiach, znajdujących się na różnych etapach rozwoju są nie tylko niskie i na podobnym poziomie. Nie ma też istotnej różnicy w przypadku źródeł dużych i małych w danej technologii, nowych czy modernizowanych.
Mieczysław Koch, wiceprezes Stowarzyszenia Energii Odnawialnej choć nie chce podawać właściwych poziomów, to już wskazuje, że niezadowoleni z propozycji resortu mogą być hydroenergetycy oraz inwestorzy planujący instalacje fotowoltaiczne .Jego zdaniem proponowane ceny wykluczają zupełnie małe instalacje w zakresie mocy 10-200 kW, które nie zostały uwzględnione w przepisach dotyczących prosumenckich źródeł, a zapisy rozporządzenia nie dają im odpowiednich bodźców do wystartowania w aukcjach. Ta pierwsza jak twierdzi na podstawie rozmów z regulatorem planowana jest pod koniec czerwca.
– Możemy mieć nadreprezentację inwestorów w energetyce wiatrowej, a wolumeny z pozostałych koszyków nie zostaną wykorzystane – twierdzi Koch. Joanna Maćkowiak – Pandera z Forum Analiz Energetycznych obawia się, że w przypadku projektów wiatrowych ceny będą zbyt niskie, by projekt mógł powstać. - W Niemczech ceny technologii wiatrowych na lądzie kształtują się w zakresie 240 - 380 zł/MWh a fotowoltaiki - 320 - 550 zł/MWh. Tych dwóch źródeł można się spodziewać w naszych aukcjach - mówi szefowa FAE. Ale ostatecznie wygrywać będą najniższe oferty.