Poselski projekt nowelizacji ustawy o działach administracji rządowej, którego pierwsze czytanie odbyło się w piątek, wylicza w tej grupie giełdowe koncerny: Eneę, Energę, PGE i Tauron, ale też Zespół Elektrowni Wodnych Niedzica, Siarkopol i Towarzystwo Finansowe Silesia oraz kopalnie soli „Bochnia" i „Wieliczka".
Tym samym energetyczne koncerny trafią pod kontrolę tego samego resortu, co firmy sektora górniczego. To może ułatwić zapowiadane łączenie tej branży z kopalniami.
W dokumencie nie wymieniono natomiast spółek paliwowo-gazowych, jak PKN Orlen, Lotos czy PGNiG, które na razie pozostają w gestii szefa MSP Dawida Jackiewicza. Minister zapewnia jednak, że docelowo także nadzór nad tymi koncernami zostanie przekazany do Ministerstwa Energii. Stanie się to jeszcze w 2016 r. – Obecnie Ministerstwo Skarbu Państwa koncentruje się na przekazaniu nadzoru nad spółkami elektroenergetycznymi. Prace dotyczące przekazania spółek paliwowych MSP podejmie dopiero po zakończeniu tego procesu – poinformowały nas służby prasowe MSP.
Jednak brak nazw tych spółek w nowelizacji wywołał falę spekulacji o ich los. W ostatnim czasie mówiło się bowiem o możliwej fuzji paliwowych grup. – Koncepcja połączenia Orlenu, PGNiG i Lotosu przewijała się od wielu lat jako jedna z wielu możliwości. Na obecnym etapie trwają jedynie wewnątrzresortowe konsultacje dotyczące kierunków zarządzania wszystkimi nadzorowanymi spółkami, tak aby wykorzystać ich synergie – tłumaczy resort Skarbu. Zdaniem przedstawicieli MSP miałoby to pozwolić na wzmocnienie krajowej pozycji tych grup oraz rywalizację na rynku europejskim. Ale jak stwierdzają, takie podejście dotyczy także innych sektorów.
Do Ministerstwa Energii trafił również nadzór nad Wyższym Urzędem Górniczym, sprawujący kontrolę nad spółkami węglowymi, który był w rękach wiceministra środowiska i głównego geologa kraju.