Jak tłumaczy rzecznik koncernu Maciej Wąsowicz, ma to zapewnić swobodę przy ustaleniu dalszego trybu finansowania inwestycji, nad czym trwają prace.
Z naszych informacji wynika, że może chodzić o wyłączenie spółki celowej EC Stalowa Wola poza bilans partnerów (po 50 proc. mają PGNiG Termika i Tauron Wytwarzanie) i realizowanie projektu w tzw. czystej formule project finance. Byłoby to na rękę mocno zadłużonemu Tauronowi, zwłaszcza że projekt mocno się opóźni. Może być oddany do użytku nawet w 2019 r. (zamiast w połowie ub.r.).
Przedstawiciele zarządu Tauronu mówili też o możliwości podnoszenia kapitału w spółkach zależnych. Takie możliwości rozwiązania problemów padały w kontekście flagowej inwestycji spółki – w blok węglowy w Elektrowni Jaworzno. Jednak prezes Termiki Wojciech Dąbrowski w majowym wywiadzie dla „Parkietu" ujawnił, że spółka rozważa możliwość pozyskania trzeciego lub nawet czwartego partnera biznesowego do projektu w Stalowej Woli. Zaznaczał, że prowadzone są rozmowy z zainteresowanymi inwestorami finansowymi, niekontrolowanymi przez MSP.
Szacowana na 1,5 mld zł inwestycja w 25 proc. miała być finansowana z własnych środków, a w 75 proc. z kredytu. Udzieliły go Europejski Bank Inwestycyjny, Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju oraz Pekao. Oprócz szukania formuły finansowania projektu partnerzy prowadzą też analizy, by jak najszybciej podjąć rekomendację co do sposobu kontynuowania inwestycji. Zawieszono ją po odstąpieniu od kontraktu z generalnym wykonawcą – hiszpańską spółką Abener, o czym poinformowano w styczniu. Decyzję tłumaczono naruszeniem harmonogramu i warunków kontraktu.
– Opracowano kilka wariantów scenariuszy dalszej realizacji, w tym opcji wyboru nowego wykonawcy lub dokończenie bloku przez obecnych podwykonawców Abenera – mówi dziś Wąsowicz.