GPW odbiła, ale przełomu nie ma. A S&P 500 zbliża się do szczytów

Warszawska giełda po dwóch dniach spadkowych wreszcie wczoraj zaświeciła na zielono. Już czwarty raz z rzędu nad kreską zamknął się amerykański S&P 500, któremu już mniej niż 1,5 proc. brakuje do szczytu hossy. Jak zakończy się tydzień na rynkach?

Publikacja: 13.09.2024 08:47

GPW odbiła, ale przełomu nie ma. A S&P 500 zbliża się do szczytów

Foto: Michael Nagle/Bloomberg

Europejskie parkiety zareagowały na falę zwyżek na rynkach amerykańskich i azjatyckich i wczoraj w zdecydowanej większości szły w górę. Dotyczyło to też WIG20, który należał tym razem do najlepszych indeksów na kontynencie. Zyskał 1,4 proc., ale analitycy wciąż dostrzegają m.in. słabości techniczne na wykresie czy fakt, że wkrótce nastąpi odcięcie dywidend w niektórych dużych spółkach, co zabierze indeksowi trochę punktów. Na wyróżnienie zasłużyły wczoraj średniaki ze wzrostem o 2,6 proc.

W Europie Zachodniej na głównych parkietach zwyżki wyniosły od około 0,5 proc. do nieco ponad 1 proc. Na indeksy nie miała większego wpływu decyzja o cięciu stóp procentowych przez EBC, która okazała się zgodna z prognozami, a z kolei jasnych deklaracji co do dalszych posunięć banku zabrakło.

Utrzymała się wczoraj euforia na rynkach amerykańskich i to nawet pomimo niezbyt sprzyjających danych o inflacji PPI. Indeksy Nasdaq Composite, S&P 500 i Dow Jones Industrial zyskały odpowiednio 1 proc., 0,8 proc. i 0,6 proc. Dla dwóch pierwszych indeksów był to już czwarty z kolei dzień zwyżek, a z kolei dwa ostatnie już na wyciągnięcie ręki mają historyczne rekordy, które ustanawiały w lipcu i sierpniu. Brakuje im do nich po 1,2-1,3 proc., co może być kwestią jednej udanej sesji.

Analitycy przestrzegają jednak przed hurraoptymizmem i nie wykluczają uspokojenia nastrojów na Wall Street. W kalendarzu nie ma dziś istotnych danych, które mogłyby mocno wpływać na rynki. Sesja w Azji miała mieszany obraz, natomiast futures na indeksy zachodnie wskazywały z rana na neutralny bądź lekko wzrostowy początek handlu na parkietach.

Jak analitycy postrzegali sytuację przed startem ostatniej sesji w tym tygodni?

Znowu na granicy euforii w USA, pora być ostrożnym

Kamil Cisowski, DI Xelion

Po rewelacyjnym zachowaniu amerykańskiej giełdy w środę i japońskiej w czwartkowy poranek trudno było sobie wyobrazić wczoraj inny scenariusz dla Polski i Europy niż silne wzrosty na otwarciu. Dzień faktycznie rozpoczął się od około procentowych zwyżek na kontynencie i nawet silniejszych w kraju, później przez wiele godzin rynki pozostawały stabilne. Podaż uzyskała tymczasową przewagę w godzinach popołudniowych po tym, jak PPI wzrosło o 0,2% m/m na poziomie głównego odczytu i 0,3% m/m w ujęciu bazowym (prognozy były o 0,1pp niższe w obu przypadkach). Efekt był jednak krótkotrwały, głównie za sprawą rynków walut i długu. Konferencja po posiedzeniu EBC zostało jako dość jastrzębia, choć właściwsze wydaje się po prostu określenie C. Lagarde jako enigmatycznej. Jej brak komentarza co do dalszych ruchów sprawił, że redukowano zakłady na obniżkę podczas kolejnego posiedzenia, choć inwestorzy są przeświadczeni, że ruch grudniowy jest niezagrożony. Stało się to pretekstem do silnego odbicia kursu EURUSD, który rano jest kwotowany w okolicy 1,1085, 75 pipsów powyżej poziomów sprzed 24 godzin. Wraz z tym ruchem ujawniał się coraz silniejszy popyt na ryzykowne aktywa, którego najwyraźniejszymi beneficjentami były kruszce. Złoto wzrosło o 1,9%, wyznaczając nowe szczyty, dziś kosztuje już 2570 $/ou. O 4,2% drożało srebro, które dziś rano powróciło powyżej 30 $/ou. Główne indeksy europejskie kończyły dzień zwyżkami od 0,52% (CAC40) do 1,08% (IBEX).

WIG20 wzrósł o 1,41%, mWIG40 o 2,58%, a sWIG80 spadł o 0,14%. Wynik całego GPW jest zatem lepszy niż innych giełd kontynentu, ale za wyjątkiem średnich spółek szklanka pozostaje do połowy pełna, zamknięcie głównego indeksu miało miejsce ponad 15 pkt. poniżej dziennych maksimów i trudno mówić o jakimkolwiek przełomie. WIG_Banki (+2,12%) wymazał około połowy środowej przeceny, o 4,64% drożał mBank. Świetnie zachowywały się Allegro (+3,39%), LPP (+3,44%) i KGHM (+2,51%). mWIG40 niemal dwukrotnie większe wzrosty zawdzięcza poza ING (+5,51%) głównie CCC (+4,19%), Azotom (+19,96%) i Develii (+13,67%). Chemiczna grupa odbijała z dołków po informacjach, że zapewne ratował ją będzie Orlen (-0,75%), który obok Dino (-1,64%) zamykał tabelę głównego indeksu. Develia zaprezentowała przed sesją świetne wyniki i podtrzymała cel sprzedaży na 2024 r.

S&P500 wzrosło w czwartek o 0,75%, a NASDAQ o 1,00%. O 3,97% drożał Broadcom, o 2,69% Meta Platforms, o 2,67% Oracle, o 2,34% Alphabet, o 1,91% nVIDIA. Drożały wszystkie spółki Mag7. Nie do końca kupujemy tłumaczenie euforii tym, że te kategorie PPI, które wpływają na preferowaną przez FOMC miarę inflacji (bazowe PCE) prezentowały się lepiej niż cały wskaźnik. Jak kilkukrotnie pisaliśmy, pierwsze dwa tygodnie września miały wyglądać bardzo korzystnie od strony napływowej. Efekt ten będzie jednak wygasał w drugiej połowie miesiąca, dopiero ona okaże się testem dla odbicia, które obserwujemy.

W godzinach porannych w Azji rośnie Hang Seng, ale lekko koryguje się Nikkei. Kontrakty futures na amerykańskie i europejskie indeksy są na plusach, można więc spodziewać się lekko wzrostowego startu dnia w Polsce i Europie. Poza raportem Uniwerystetu Michigan nie zobaczymy dziś publikacji ważniejszych danych makro, ale nie będzie dla nas zaskoczeniem, jeżeli w drugiej części dnia przewagę zacznie uzyskiwać podaż. W. Dudley z FOMC powiedział podczas panelu w Singapurze, że widzi pole do obniżki o 50 pb w środę, rentowności 2-letnich obligacji amerykańskich spadły poniżej 3,60%. Taki ruch jest jednak w naszej ocenie mało prawdopodobny nawet gdyby we wtorek dane o sprzedaży detalicznej okazały się bardzo słabe. Obawiamy się również, że może nawet przed odwlekanym od miesięcy rozpoczęciem cyklu luzowania w USA rozpocznie się sprzedaż faktów.

GPW przerywa spadkową passę

Krzysztof Tkocz, DM BDM

Na warszawską giełdę powróciły bycze nastroje. Podczas czwartkowej sesji WIG20, przy obrotach sięgających 1,1 mld PLN, zyskał 1,4% i zatrzymał się tuż przed psychologicznym poziomem 2300 pkt. Spośród 20 polskich blue chipów, 16 zakończyło notowania na plusie. Największe wzrosty odnotowały mBank (+4,6%), JSW (+3,9%) oraz LPP (+3,4%). Na plusach finiszowały również średnie podmioty, a zwyżka mWIG40 sięgnęła imponujące 2,6%. Negatywnie natomiast wyróżnił się sWIG80, który stracił tego dnia 0,1%. W ujęciu sektorowym najlepiej wypadł WIG-chemia (+12,8%), podczas gdy najsłabszy wynik zanotowała „paliwówka” (-0,7%). Gwiazdą sesji okazała się Grupa Azoty, która zyskała 20% po informacji o podpisaniu listu intencyjnego z Orlenem w sprawie potencjalnej transakcji w obszarze polimerów.

Na pozostałych europejskich panowały pozytywne nastroje: DAX zyskał 1,0%, CAC40 poszedł w górę o 0,5%, a FTSE100 finiszował 0,6% na plusie. W dniu wczorajszym EBC zarządził drugą w tym cyklu obniżkę stóp procentowych. Skala redukcji stopy depozytowej wyniosła 25 pb. (do 3,5%), natomiast refinansowej 60 pb (do 3,65%). Decyzja była zgodna z oczekiwaniami rynku.

Również notowania na za oceanem przyniosły zwyżkę głównych indeksów. Tego dnia najlepiej poradził sobie Nasdaq, który zyskał 1,0%. Dalej S&P500 z urobkiem na poziomie 0,8%, a dla którego była to czwarta z rzędu wzrostowa sesja. Relatywnie najsłabiej zaprezentował się DJI, który finiszował 0,6% na plusie. Wczorajsze dane o inflacji cen producentów miały nieco mieszany wydźwięk. Z jednej strony negatywnie zaskoczył odczyt miesięcznej PPI (wzrost o 0,2% vs 0,1% konsensus), natomiast liczona r/r spadła zgodnie z oczekiwaniami do 1,7% r/r.

Dzisiaj o 10:00 poznamy odczyt inflacji CPI za sierpień z naszego kraju. Na rynku ropy kontrakty na WTI na październik są wyceniane po 69,4 USD za baryłkę, a za USD przychodzi nam płacić 3,87 PLN. W Azji Shanghai Composite Index kończy notowania 0,1% na minusie, a Nikkei idzie w dół o 0,6%. Od samego rana kontrakty terminowe na DAX i na amerykańskie indeksy świecą się na zielono, co może zwiastować pozytywne otwarcie na GPW.

Odwrót od maluchów jako aberracja czy może jednak to już stały trend?

Piotr Neidek, BM mBanku

Czwartkowa sesja w Niemczech miała podobny przebieg co dzień wcześniej. DAX finiszował lekko poniżej otwarcia i gdzieś pośrodku notowań z całego dnia. Bykom udało się osiągnąć dodatnią stopę zwrotu, ale niedźwiedzie nie pozwoliły na utrzymanie się indeksu przy maksimum. Jednocześnie zmalała szansa na zanegowanie zeszłotygodniowej świeczki. Dzisiaj DAX musiałby zyskać ponad +2.5%, aby kluczowy opór na ten tydzień został wybity. Kontrakty terminowe wskazują na przewagę byków, ale nie na tyle dużą, aby atak poziomu 18990 mógł się udać już w pierwszej fazie notowań.

Problem z odrabianiem strat mają także byki znad Sekwany. CAC40 w tym tygodniu urósł jedynie o +1.1% a do kluczowego oporu ma ponad 3% zaległości. Wkrótce miną dwa miesiące od momentu, w którym indeks przebił się przez średnią dwustusesyjną. W sierpniu podjęta została próba powrotu nad ww. granicę, jednakże niedźwiedzie skutecznie zablokowały dalsze wzrosty. To sprawia, że w średnim terminie spełnione są warunki do zmiany trendu. Jednakże o ewentualnej bessie będzie można rozmawiać poniżej 6773 punktów.

Jankeskie byki w pełni korzystają z dobrodziejstwa analizy technicznej. Po środowym zwrocie, we czwartek DJIA powrócił nad pułap 41k. Momentum sprzyja do zaatakowania historycznych szczytów, do których pozostało około 500 punktów. W długim terminie układ hossy wciąż obowiązuje. Rosnące minima, zwyżkujące maksima i brak oporów sprawia, że niedźwiedzie nie mają łatwego zadania. DJIA jest dla nich brakującym ogniwem spadkowej układanki. Russell2000, S&P500 czy Nasdaq Composite wyrysowały już podręcznikowe struktury zmiany trendu.

Czwartek to kolejny dzień na Wall Street, w którym inwestorzy przyzwyczajają się do normalności na rynku długu. Rentowności dziesięcioletnich obligacji zaczynają odjeżdżać dwulatkom. Zjawisko inwersji przeszło do historii, a wraz z nim wzrosło ryzyko zmiany trendu na rynkach akcji. Powtórka z 2000 r. czy 2007 r. nie musi się wydarzyć. Jednakże świadomość tego, że niedźwiedzie czekały ponad dwa lata na zanik odwróconej krzywej dochodowości, nie jest czynnikiem sprzyjającym kontynuacji hossy na Wall Street. Lokalnie jednak dominuje popyt, a S&P500 jest o krok od zanegowania podwójnego szczytu.

Czwartkowa sesja nad Wisłą ponownie obnażyła słabość popytu. Awersja do ryzyka nadal się utrzymuje. Widać to szczególnie wyraźnie w trzeciej linii GPW. sWIG80 miał szansę na wyrysowanie formacji harami. Struktury, z której w USA zrodziła się ostatnia zwyżka. Jednakże niedźwiedzie konsekwentnie spychały sWIG80 na południe. Nawet udało im się osiągnąć ujemną stopę zwrotu. Czwartek okazał się kolejną sesją, w której średnia dwustusesyjna znalazła się ponad indeksem. Podręcznikowo jest to negatywny sygnał o znaczeniu długoterminowym. Rośnie ryzyko, że obserwowana przecena w trzeciej linii GPW nie jest już tylko korektą, co formą zmiany trendu. Nie jest jeszcze za późno, na negację takich obaw. Brakuje jednak śmiałego uderzenia popytu.

WIG20 zakończył dzień poniżej otwarcia. Wprawdzie finisz wypadł na plusie, ale czarny korpus świeczki sprawia, że niedźwiedzie nadal mają twarde argumenty po swojej stronie. Jest ich coraz mniej, ale wciąż są wystarczająco skuteczne do odpierania popytowej kontry. Trzeba liczyć się z tym, że we wrześniu zostaną oderwane prawa do dywidendy takich spółek jak PZU czy Orlen. To sprawia, że WIG20 ponownie odda ze swojej wartości cenne punkty tak bardzo potrzebne do poprawienia swojej sytuacji technicznej.

Poranek maklerów
WIG20 sprowadzony do parteru. Dziś posiedzenie EBC i kolejne dane z USA
Poranek maklerów
Rynki czekają na dane o inflacji w USA. Uratują hossę?
Poranek maklerów
Indeksy odrobiły część strat, wszyscy czekają na środę i czwartek
Poranek maklerów
GPW zaliczyła największy spadek od ponad roku
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne
Poranek maklerów
Dzisiaj dane o bezrobociu z USA
Poranek maklerów
WIG20 się wybronił