Warszawa w przeciwnym kierunku niż Zachód

Choć nastroje na głównych parkietach na świecie nastroje wczoraj sprzyjały, to w Warszawie indeksy zaliczyły niewielkie cofnięcie po poniedziałkowym wystrzale na północ. Dziś inwestorzy czekają na dane o inflacji konsumenckiej w USA.

Publikacja: 14.08.2024 08:58

Warszawa w przeciwnym kierunku niż Zachód

Foto: AdobeStock

Na początku sesji niewielką przewagę miał popyt, później WIG20 zaczął tracić i ostatecznie spadł wczoraj o 0,2 proc. Dzień wcześniej zyskał jednak aż 3,4 proc., najwięcej w tym roku, i choć wszyscy liczyli na kontynuację odbicia, to odpoczynek był uzasadniony. Jeśli chodzi o inne indeksy, szeroki WIG spadł symboliczne o 0,05 proc., a sWIG30 o 0,03 proc. Pozytywnie wyróżnił się mWIG40, rosnąc niemal o 0,5 proc.

Niewykluczone, że nasze największe spółki powrócą do zwyżek dzisiaj, reagując na wczorajsze rozstrzygnięcia na Wall Street. Indeks S&P 500 zyskał tam 1,7 proc., a Nasdaq Composite aż 2,4 proc. Inwestorów amerykańskich ucieszył niższy od prognoz odczyt inflacji PPI, wzmacniający oczekiwania na cięcia stóp procentowych przez Fed.

Wcześniej na plusie zakończyła się sesja w Europie Zachodniej. Indeksy w Niemczech i Francji zyskały odpowiednio 0,5 i 0,4 proc.

Dziś inwestorzy czekają na kolejne dane z USA dotyczące inflacji, tym razem będzie to wskaźnik CPI. Ewentualny korzystny odczyt znów powinien spotkać się z pozytywną reakcją rynku akcji. Poranne notowania futures zapowiadały umiarkowany wzrost indeksów w Europie oraz neutralny początek sesji w Nowym Jorku.

Amerykańska giełda znowu rośnie

Kamil Cisowski, DI Xelion

Rynki europejskie rozpoczęły wtorkową sesję od wzrostów, ale przez pierwszą część dnia stopniowo przewagę przejmowała podaż. Uległo to zmianie wraz z amerykańskimi danymi o PPI. Główny odczyt wyniósł 2,2% r/r i okazał się lepszy od oczekiwań o 0,1pp, ale aż o 0,3pp lepiej prezentowała się inflacja PPI w ujęciu bazowym, która w ujęciu miesięcznym nie wzrosła w ogóle, co sprawiło, że dynamika roczna spadła z 3% r/r w czerwcu do 2,4% r/r w lipcu (prognozy: 2,7% r/r). Dane doskonale wpisują się w naszą narrację, że wzrost cen na świecie przestał być problemem. Po publikacji giełdy europejskie rosły, co pozwoliło najważniejszym indeksom zamknąć się od 0,24% (FTSE MiB) do 0,73% (IBEX) wyżej.

WIG20 spadł o 0,23%, sWIG80 o 0,03%, jedynie mWIG40 wzrósł o 0,45%. Tak jak wskazywaliśmy, po niewiarygodnie dobrym poniedziałku pojawiła się podaż, mimo że dzień rozpoczynał się dobrze. O 1,32% korygował się Orlen, o 1,71% PZU, co potężnie ciążyło głównemu indeksowi mimo silnych wzrostów Aliora (+7,23%), który dołączył do MSCI Poland.

S&P500 wzrosło we wtorek o 1,68%, a NASDAQ o 2,43%. nVIDIA drożała o 6,53%, po wywiadzie Elona Muska z Donaldem Trumpem Tesla rosła o 5,24%. Philadelphia Semiconductor Index zyskał 4,18%, Eli Lilly 2,68%, Meta 2,44%. VIX wraca do poziomów z lipca.

W godzinach porannych rośnie większość indeksów azjatyckich, półprocentowe przeceny notują rynki w Hong Kongu i Szanghaju. Japoński premier, Fumio Kishida, ogłosił, że nie będzie starał się o utrzymanie stanowiska po wrześniowych wyborach. Zaskakującą decyzję o rozpoczęciu cyklu obniżek stóp podjął Bank Nowej Zelandii. Kurs EURUSD w nocy testował poziom 1,10. Spodziewamy się wzrostów na otwarciu w Polsce i Europie, dzisiejsza sesja z uwagi na amerykański odczyt CPI będzie najważniejszą w tym tygodniu. W naszym bazowym scenariuszu niższa od prognoz ekonomistów inflacja pozwoli trwającemu od kilku sesji odbiciu osiągnąć swój finalny zasięg. Obawiamy się, że potem powrócimy do spadków.

Dane o inflacji PPI wsparły indeksy na Wall Street

Dominik Osowski, BM BNP Paribas Bank Polska

Na początku wtorkowego handlu byki szły za ciosem i po mocnym wzroście WIG20 w poniedziałek (+3,4%) indeks zdołał dotrzeć do 2353 pkt. Później nastroje zaczęły się psuć i ostatecznie indeks blue chips zakończył dzień na poziomie 2330 pkt, co oznacza spadek o 0,23%. WIG20 poruszał się w przeciwnym kierunku niż główne indeksy w Europie. Niemiecki DAX zyskał 0,48%, a francuski CAC40 wzrósł o 0,35%. Jeszcze lepsze nastroje panowały jednak na Wall Street, gdzie S&P 500 zyskał 1,7%, a Nasdaq 2,4%. Inwestorzy z zadowoleniem przyjęli dane o inflacji PPI, która była w lipcu niższa od oczekiwań.

Dzisiejszy kalendarz makroekonomiczny dostarczy wiele cennych danych. GUS przedstawi wstępny szacunek wzrostu PKB w drugim kwartale. Na podstawie miesięcznych danych o aktywności gospodarczej, ekonomiści BNP Paribas przewidują, że wolumen wytworzonych w kraju dóbr i usług zwiększył się o 2,7% r/r. Bardziej szczegółowe dane o strukturze wzrostu gospodarczego GUS opublikuje dopiero 29 sierpnia. Spodziewamy się jednak, że podobnie jak na początku roku, wiosną gospodarka napędzana była przede wszystkim przez wydatki konsumpcyjne gospodarstw domowych oraz spożycie publiczne, które w tym roku zostało podbite przez podwyżki wynagrodzeń w sferze budżetowej. Dziś poznamy także finalny odczyt inflacji CPI w lipcu.

Poza Polską, uwaga rynku skupiona będzie przede wszystkim na lipcowych danych o inflacji CPI w Stanach Zjednoczonych. Lipcowe informacje o stanie rynku pracy wzmocniły rynkowe oczekiwania rychłych obniżek stóp procentowych przez Fed. Potwierdzenie, że presja cenowa w USA pozostaje słaba, może przynieść jeszcze jeden mocny argument za rozpoczęciem łagodzenia polityki pieniężnej na najbliższym posiedzeniu Rezerwy Federalnej 18 września. Obecnie rynek wycenia cztery cięcia stóp procentowych w USA w tym roku, łącznie o około 100 pb (stawka fed funds w dół do poziomu 4,25-4 50%

Ze strefy euro poznamy natomiast dane dotyczące wzrostu PKB w drugim kwartale. Według wstępnej publikacji gospodarka w strefie euro zwiększyła się o 0,3% kw/kw i 0,6% r/r. Za ekspansją stał najprawdopodobniej sektor usług, podczas gdy kondycja przemysłu w Europie pozostaje mizerna.

WIG20 w kluczowym miejscu na wykresie

Piotr Neidek, BM mBanku

Odrabianie strat przez europejskie indeksy nie idzie tak agresywnie, jak ma to miejsce na Wall Street. We Włoszech, Hiszpani czy Portugali benchmarki małymi kroczkami podążają na północ. W Mediolanie na Borsa Italiana inwestorzy próbują wesprzeć indeks FTSE MIB Index a pokonaniu strefy oporu 32.5k. Wczorajsza zwyżka o +0.2% nie poprawiła znacząco sytuacji technicznej wskaźnika giełdowego. W Paryżu sytuacja jest podobna. Wtorkowe podbicie CAC40 o +0.3% to wciąż kropla w morzu potrzeb francuskiego indeksu. Natomiast w Pradze oraz Budapeszcie wczoraj pojawiła się nawet czerwień.

Poranne notowania DAX future wciąż notowane są poniżej strefy oporu 18k. Wraz z podnoszeniem się jankeskich wskaźników giełdowych, na rynku derywatów poziom optymizmu nie rósł proporcjonalnie mocno. Kontrakty na niemiecki indeks nie zyskały tak mocno jak amerykańskie ich odpowiedniki. Wprawdzie dzisiaj można oczekiwać dodatniego otwarcia się rynku kasowego na Deutsche Boerse, ale na ile wykorzystają to akcyjne byki, tego obecnie nie wiadomo. Przed nimi wyzwanie w postaci luki bessy z górnym ograniczeniem 18069 punktów. Momentum im sprzyja, formacje świecowe także.

Nasdaq Composite domknął wczoraj drugą lukę bessy powstałą na początku sierpnia. Jednocześnie bykom udało się wbić w lipcowe minima. To stwarza pretekst do kontynuacji wzrostów. We wtorek na przeszkodzie w dalszej podróży na północ stanęła linia lokalnego trendu spadkowego. Momentum sprzyja wzrostom, zatem jankeskie byki nie powinny mieć większego problemu z jej pokonaniem. Chyba że wczorajsza zwyżka o +2.4% jest zwieńczeniem korekty wzrostowej i na parkiet powrócą niedźwiedzie.

Od kilku dni ponownie drożeją obligacje długoterminowe. Trzydziestolatki coraz śmielej podążają na północ. Zmiana trendu na rynku długu to niezbyt optymistyczna wiadomość dla akcyjnych inwestorów. Nie można wykluczyć równoległej hossy, ale zazwyczaj transfer kapitału w stronę długu oznacza jego ubytek z bardziej ryzykownych aktywów jakim są m.in. akcje. Wczoraj S&P500 (+1.7%) domknął lukę bessy sprzed kilku dni. Poprzednim razem, kiedy indeks wypełnił podobną formację, na parkiet wkroczyły niedźwiedzie. Wtorkowy wystrzał optymizmu nie jest potwierdzony przez wskaźnik RSI, który pozostaje poniżej swoich oporów. Bez zmiany trendu dalsze wzrosty S&P500 stoją pod znakiem zapytania.

Umacniający się złoty pomógł akcyjnym graczom w odrabianiu strat przez kluczowe indeksy giełdowe. WIG20 finiszował wczoraj poniżej kreski. Niewielka strata -0.2% nie oznacza jednak, że temat odrabiania strat nad Wisłą został już zamknięty. Po wczorajszym, mocnym zamknięciu się MSCI Poland, dzisiaj nie można wykluczyć dodatniego otwarcia się rynku kasowego. Indeks stanął przed wyzwaniem w postaci przebicia się przez strefę oporu. Na wysokości 2377 przebiega średnia dwustusesyjna. Kilka oczek niżej jest luka bessy. Znów kilka punktów wyżej przebiega czerwcowe denko.

Wczoraj WIG20 miał problemy z kontynuacją wzrostów. Nastroje na europejskich parkietach były jednak podobne. Wyczekiwanie na to, co zrobią jankescy gracze, spowolniło marsz byków na północ. Indeks dwudziestu największych spółek zatrzymał się na wysokości linii trendu spadkowego. Godzinowy odczyt wskaźnika RSI radzi zachować ostrożność. W takich momentach jak obecnie pułapka hossy może zostać zastawiona na akcyjne byki. Tym bardziej że wczoraj branżowy indeks WIG-Banki wyrysował podażową formację. Chwilowa euforia związana z wejściem Alior Banku do jednego z indeksów MSCI może już nie wystarczyć na kolejne sesje. Tym bardziej że jutro nie ma handlu na GPW, a inwestorzy mogą realizować zyski z ostatnich dni.

Poranek maklerów
Polska giełda najsilniejsza na świecie. Czy pójdzie za ciosem?
Materiał Promocyjny
Oto 6 ciekawostek, które warto wiedzieć o nowym Suzuki Swift
Poranek maklerów
WIG20 przyjął cztery mocne ciosy. I na razie wystarczy?
Poranek maklerów
Warszawa dała czadu, WIG20 wreszcie w górę
Poranek maklerów
Europejskie indeksy w górę, ale nie WIG20
Poranek maklerów
Giełda warszawska nie potrafi się podnieść
Poranek maklerów
Dzisiaj Nikkei zyskał ponad 10 proc. Już po załamaniu rynków akcji?