Mamy ambitne plany rozwoju. Oprócz wysokiego tempa ekspansji na rynku krajowym, będziemy budować pozycję w Czechach i na Słowacji oraz szukać możliwości rozwoju w innych krajach Europy Środkowej – mówi Dariusz Miłek, prezes NG2. Przyznaje, że na nowych rynkach będą otwierane sklepy testowe. – Za dwa lata będziemy wiedzieli, gdzie chcemy się dalej rozwijać – dodaje prezes.
Obuwnicza grupa planuje w tym roku powiększyć powierzchnię handlową o około 16?proc. w porównaniu z 8,8-proc. wzrostem w 2011 r. Na inwestycje zamierza wydać około 40 mln zł. Rozwijana będzie tylko najbardziej rentowna sieć CCC, która powiększy się o 60 placówek (teraz jest ich 399). Nie jest natomiast planowane otwieranie sklepów pod marką Boti i Quazi (teraz w grupie jest łącznie 714 lokali). Zarząd zakłada też co najmniej 7-proc. poprawę sprzedaży w dotychczasowych placówkach. Ma w tym pomóc poszerzenie oferty. Od lipca ruszy sprzedaż obuwia sportowego znanych światowych brandów (m.in. Nike). Grupa uruchomi też program lojalnościowy.
Uwzględniając rozwój sieci i wzrost sprzedaży w sklepach, tegoroczne obroty mają się zwiększyć o 20 proc. – Wynik netto powinien się poprawić o ponad 20 proc. – dodaje Piotr Nowjalis, wiceprezes NG2. Jego zdaniem to spodziewany efekt otwierania większych placówek niż dotychczas, co poprawi ich efektywność, oraz lepszego zarządzania logistyką i personelem. Zarząd nie podaje jednak prognoz finansowych.
W całym 2011 roku grupa obuwnicza zarobiła 123,7 mln zł netto w porównaniu z 117,8 mln zł w poprzednim roku. Obroty?NG2 w 2011 r. wzrosły o 6,2?proc., do 1,092 mld zł. W samym IV kwartale NG2 uzyskało 14,1-proc. wzrost obrotów, do 365,6 mln zł. Zysk netto zwiększył się o 58,1 proc., do 64,9 mln zł. – Mimo że IV kwartał był rekordowy, to wyniki całego roku są rozczarowujące – przyznaje Miłek. Przyczyniła się do tego nieudana sprzedaż w sezonie letnim (był deszczowy i chłodny) i zimowym (zbyt ciepły koniec roku).
Zarząd będzie rekomendował wypłatę dywidendy. – W tym roku zamierzamy wypłacić dywidendę na zbliżonym poziomie do zeszłego roku (1,5 zł na akcję – red.). W kolejnych latach będzie ona coraz wyższa – przyznaje Miłek.