– Do końca roku chcemy mieć 40 wysp z kosmetykami Miraculum, Paloma, Pani Walewska i Joko – zapowiada Monika Nowakowska, prezes spółki, która po kilku latach zapaści finansowej wyszła na prostą i planuje przyspieszony rozwój. Firma, która do końca marca chce sfinalizować kupno dwóch krajowych marek kosmetyków do makijażu Joko i Virtual (wraz z ich działami sprzedaży, marketingu i logistyki) pracuje już nad kolejnymi transakcjami.

– Z własnej produkcji zrezygnowaliśmy w 2009 r. i nie zamierzamy do niej wracać. Chcemy koncentrować się na tym, na czym się znamy, czyli budowaniu i rozwijaniu marek – mówi Nowakowska. Nie chce zdradzać szczegółów negocjacji, ale zwraca uwagę, że w ofercie Miraculum nie ma np. kosmetyków do pielęgnacji włosów.

Swoje inwestycje spółka chce finansować emisjami obligacji. Niedawno zawarła porozumienie z Selma Investment, która obejmie obligacje Miraculum za co najmniej 15 mln zł. To wystarczy na przejęcie Joko i Virtual (pieniądze na następne akwizycje zapewnią kolejne emisje obligacji) oraz na rozwój sprzedaży, w tym na inwestycje w wyspy w centrach handlowych.

Wysokie koszty związane z opłatami za wejście do sieci handlowych przyczyniły się do słabszych wyników Miraculum za IV kw. 2011 r. Choć po  czterech kwartałach ubiegłego roku przychody ze sprzedaży (40,6 mln zł) były o 11 proc. wyższe niż rok wcześniej, to zysk operacyjny (3,2 mln zł) to tylko jedna trzecia kwoty z 2010 r. Zamiast zysku netto Miraculum zakończyło 2011 r. 0,6 mln zł straty. Rentowność spółki obniżyły też podwyżki surowców i opakowań, które Miraculum zrekompensuje sobie planowanymi w  marcu podwyżkami cen kosmetyków.