Dariusz Świniarski, analityk DM BPS, negatywnie ocenia zaprezentowane wyniki. – Są one poniżej naszych prognoz i oczekiwań rynku – komentuje. Jego zdaniem można docenić wzrost eksportu (o 2,3 p.p., do 16 proc.), dodatni wynik netto spółki zależnej PWC Odra za I półrocze, która wcześniej regularnie notowała stratę w ujęciu rocznym, czy redukcję zatrudnienia. Zwraca uwagę na fakt, że optymistycznie przedstawia się również dynamika sprzedaży w obszarze żelków z dodatkiem witamin, które Otmuchów produkuje dla Procter & Gamble.

– Niemniej skala obrotów jest za niska, aby odbudować marże w całym 2015 r. Pamiętajmy, że marże uzyskiwane na rynkach zagranicznych są podobne do tych uzyskiwanych na rodzimym rynku – dodaje.

Mariusz Popek, prezes ZPC Otmuchów, tłumaczy, że powodem gorszych wyników jest zmiana polityki zakupowej dyskontów. Przede wszystkim Biedronki, która jest głównym odbiorcą produktów Otmuchowa, jak i Lidla. Wspomniane podmioty obecnie mocniej dywersyfikują dostawców. – Dodatkowo zmieniają asortyment, stawiając na produkty markowe kosztem produktów private label, a takie oferuje Otmuchów – mówi Popek.

Świniarski uważa, że w krótkim okresie odbudowanie luki w przychodach wywołanej zmianą polityki sprzedażowej przez dyskonty będzie bardzo trudne. Zarówno w trzecim, jak i czwartym kwartale spodziewa się kolejnych spadków sprzedaży w ujęciu rok do roku. – Na ewentualne odbicie można liczyć w 2016 r. Pytanie, jak duże mogłoby ono być – twierdzi.

W tej sytuacji spadku popytu na produkty Otmuchowa nie wydaje mu się, żeby spółka wydała w najbliższych dwóch latach zapowiadane 20 mln zł na nowe moce produkcyjne. Receptą i szansą dla spółki na odbudowę sprzedaży w długim terminie mogłaby być jego zdaniem zmiana polityki, polegająca na przestawieniu się z produktów typu private label na markę własną. – Obecnie Otmuchów w zbyt dużym stopniu jest uzależniony od nastawienia i planów Biedronki czy Lidla – podsumowuje.