Indeks szerokiego rynku dołożył do swojego szczytu z poniedziałku kolejne kilkadziesiąt punktów – nowy rekord to 75 287,7 pkt. Nadal jednak jest to „tylko” rekord intraday, a rekordem w cenach zamknięcia jest wynik sprzed około dwóch lat. Aby dopełnić „formalności”, zdaniem analityków indeks powinien zakończyć sesję najlepiej powyżej 75 tys. pkt. Wczoraj to się nie udało. Po południu byki odpuściły i WIG zamknął dzień spadkiem o 0,1 proc., a WIG20 o 0,4 proc., mocne były za to indeksy mniejszych spółek. W sytuacji głównych indeksów nic się nie zmieniło, dla WIG20 oporem pozostaje 2250 pkt, a wsparciem 2200 pkt. Rynki zagraniczne również dotknęła wczoraj płytka korekta. Najwięcej stracił Nasdaq, niespełna 0,6 proc. Na rynku w USA oczekiwano szczególnie na posesyjny raport Nvidii. Choć inwestorzy zareagowali przeceną akcji spółki w handlu posesyjnym o 1,7 proc., to w ocenie specjalistów raport był solidny i daje nadzieję na utrzymanie dobrych nastrojów w sektorze technologicznym.
NVIDIA nie zawiodła
Patryk Pyka, DI Xelion
Wtorkowa sesja na GPW zakończyła się kosmetycznym spadkiem indeksu WIG o 0,10%. Na wzmiankę zasługuje fakt, że w trakcie dnia wspomniany WIG ponownie poprawił swój historyczny rekord. W okolicach południa ożywienie w obozie byków wywołała informacja o zatwierdzeniu przez Komisję Europejską wypłaty 5 mld EUR zaliczki w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Reakcja na tę informację, która notabene nie była zaskoczeniem dla inwestorów, zaczęła w kolejnych godzinach sesji przekształcać się w sprzedaż faktów. Ostatecznie WIG20 zakończył notowania ze zniżką o 0,42%. W trakcie wtorkowej sesji znacznie stabilniej zachowywała się druga i trzecia linia spółek – mWIG40 zyskał 0,80% a sWIG80 0,92%. Warto wspomnieć również o osłabieniu złotego, który po poniedziałkowej szarży nie zdołał utrzymać swojego impetu umocnienia. Kurs EURPLN powrócił powyżej poziomu przełamanego wcześniej wsparcia na poziomie 4,37 EUR/PLN, natomiast w przypadku USDPLN ponownie wróciliśmy do oglądania „czwórki z przodu”.
Z pewnym wycofaniem sesję rozpoczęli również inwestorzy za oceanem. Zgodnie z naszymi przypuszczeniami, przed ważnym raportem Nvidii aktywność na Wall Street była dość ograniczona. W trakcie dnia poznaliśmy dane z amerykańskiego rynku nieruchomości, które okazały się rozczarowujące – w poprzednim miesiącu sprzedaż domów na rynku wtórnym spadła do najniższej wartości od 13 lat. Natomiast na dwie godziny przed zamknięciem notowań inwestorzy poznali treść protokołu z listopadowego posiedzenia Fed, na którym podjęto drugą z rzędu decyzję o utrzymaniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie. Z jego treści trudno było jednak wyłuskać jakiekolwiek informacje, których nie słyszelibyśmy wcześniej z ust członków FOMC. Na zamknięciu sesji indeks S&P500 stracił ostatecznie 0,2% a Nasdaq 0,58%.
Gdy wtorkowe notowania na Wall Street zostały zakończone, nadszedł czas na zmierzenie się ze wspomnianym raportem Nvidii. Amerykański producent procesorów nie zawiódł i opublikował znacznie wyższe od prognoz wyniki zarówno na poziomie wygenerowanych przychodów, jak i zysków. Łyżeczką dziegciu w beczce miodu okazała się informacja władz spółki o oczekiwanym spadku sprzedaży w Chinach ze względu na wprowadzone przez Biały Dom ograniczenia eksportu. Jednak dodano przy tym, że spadek sprzedaży w Chinach zostanie zrekompensowany w innych regionach, z czym trudno się nie zgodzić, gdyż aktualnie popyt na procesory Nvidii przewyższa znacząco ich podaż. Wprawdzie w handlu posesyjnym nie byliśmy świadkami „fajerwerków” (akcje Nvidii potaniały o ok. 1,7%), niemniej uważamy, że solidny raport producenta procesorów powinien utrzymać dobre nastroje w sektorze technologicznym. Spodziewamy się, że droga do testowania lipcowego szczytu S&P500 pozostaje otwarta.