Remigiusz Lemke, DM mBank

Wczorajsza sesja od pierwszych minut miała jednoznacznych przebieg. Kurs kontraktów już w pierwszych minutach handlu zszedł poniżej wtorkowych minimów, co niechybnie zapowiadało dalszą wzmożoną presję podaży. W kolejnych godzinach sprzedający kontynuowali swój marsz na południe, łamiąc następne wsparcia. Wyhamowanie deprecjacji nastąpiło dopiero pod koniec sesji, w momencie gdy kurs dotarł do strefy 2425-2428. FW20 ostatecznie zakończył handel na wysokości 2427, co oznacza spadek o -2,02%. Od strony technicznej kurs kontraktów znalazł się w newralgicznym miejscu. Średnioterminowa strefa wsparcia 2425-2428 zbudowana została, miedzy innymi na bazie poprzednich szczytów, które wyznaczają również górne ograniczenie trzymiesięcznej konsolidacji. Jeżeli sprzedającym udałoby się przebić przez ten obszar, to otworzy się przestrzeń do znacznie głębszej deprecjacji. Z drugiej strony można zaobserwować silne wyprzedanie, co w połączeniu z wcześniej wspomnianym wsparciem, tworzy świetny techniczny pretekst do zdecydowanej reakcji popytu. Początek sesji w USA wypadł zdecydowanie po myśli sprzedających. W drugiej części dnia nastroje inwestorów poprawiły się i ostatecznie zmagania zakończyły się wynikiem -0,55%. W Azji z kolei króluje zieleń. Zarówno Nikkei, jak i kontrakty terminowe na S&P500 notują solidne wzrosty, co powinno znaleźć odzwierciedlenie w zachowaniu warszawskich inwestorów.

Marek Jurzec, DM BDM

Wczoraj od rana mieliśmy do czynienia z naciskiem podaży i już na początku sesji pękło wsparcie w okolicach poniedziałkowego minimum. W trakcie dnia niedźwiedziom udało się jeszcze sprowadzić indeks poniżej wrześniowego minimum. Jest to słaby prognostyk na kolejne okresy i inwestorzy muszą na chwilę zapomnieć o wyznaczaniu przez WIG20 nowych rekordów hossy. O poranku nastroje na zagranicznych parkietach są pozytywnie i wyraźnie zyskują kontrakty zarówno na europejskie jak i amerykańskie indeksy. Powinno to być wzrostowym impulsem także dla naszego parkietu. Iskierką nadziei jest także wyhamowanie spadków na sWIG80. Ten indeks dotychczas przewodził w zniżkach, jednak od trzech sesji utrzymuje się na zbliżonym poziomie, pomimo słabych nastrojów na GPW oraz innych parkietach. Warto pamiętać, że małe spółki wciąż znajdują się tuż nad umowną granicą bessy. Za taką uznaje się spadek ponad 20% od szczytu. sWIG80 stracił od niego na razie 17%. Ze strony danych makro możemy liczyć dziś na kilka impulsów. Przed południem będzie na nas czekała informacja na temat inflacji konsumenckiej w strefie euro. Natomiast popołudniu opublikowany zostanie indeks Fed z Filadelfii oraz dane na temat produkcji przemysłowej i wykorzystania mocy produkcyjnych w USA.

CDM Pekao

Globalna wyprzedaż akcji jest kontynuowana, wczoraj po raz kolejny na zdecydowanej większości rynków akcji przeważała podaż. W efekcie, tak jak od ponad tygodnia, przy mieszanych zmianach głównych indeksów giełdowych dominowały indeksy zniżkujące, jednak wczoraj grono indeksów zwyżkujących było wyjątkowo wąskie, a skala spadków mierzona średnią i medianą zmian indeksów wzrosła. Wczoraj było wiele publikacji danych i wskaźników makro, które miały umiarkowanie widoczny wpływ na rynki, nadal głównym czynnikiem kreującym nastroje na rynkach była niepewność co do losów reformy podatkowej USA wobec rozbieżnych działań Izby reprezentantów i Senatu, co grozi w najgorszym przypadku odłożeniem reform o rok. Rano opublikowano PKB za 3 Q 2017r. i wrześniową produkcje przemysłową Japonii, w obydwu przypadkach odczyty były rozczarowujące. W efekcie indeks giełdy tokijskiej NIKKEI225 był najsłabszym indeks na Dalekim Wschodzie, zniżkował o 1,6%, pozostałe rynki akcji w regionie również zniżkowały. W Europie początek dnia był umiarkowanie negatywny, a w trakcie dnia podaż zyskiwała coraz większa przewagę. Przedpołudniowe odczyty makro z Wielkiej Brytanii były słabe, liczba etatów nieoczekiwanie spadła, wobec oczekiwań istotnego wzrostu. Jednak giełda londyńska pomimo spadków nie była szczególnie słaba, zdecydowanie gorzej zachowały się giełdy uprzemysłowionych krajów EMU, ale najsłabszym rynkiem akcji była giełda w Stambule. Wczoraj tak jak w środę najsłabszy spośród głównych walut rezerwowych był USD, chociaż równie słaby był brytyjski funt. Słabość USD była efektem obaw o odłożenie reform podatkowych, a GBP nie tylko słabych danych z rynku pracy, ale coraz gorszymi perspektywami dla Wielkiej Brytanii efektu negocjacji z UE dotyczących opuszczenia wspólnoty. Najmocniejszą walutą spośród głównych walut rezerwowych był JPY, drugą najmocniejsza CHF, co jednoznacznie wskazuje na globalny wzrost awersji do ryzyka i poszukiwaniu bezpiecznych inwestycji. Popołudniowe dane z USA były mieszanie, inflacja cen konsumentów CPI za wrzesień była zgodna z oczekiwaniami, sprzedaż detaliczna za październik wyższa od oczekiwań, ale NY Fed Empire State Manufacturing Index był nieoczekiwanie niski. Zakończenie handlu za oceanem było negatywne. Dziś na giełdach azjatyckich zmiany są mieszane z lekką przewagą wzrostów. Dziś na rynki napłynie kolejna porcja danych i wskaźników makro, w tym z USA.