Do wtorku drobni inwestorzy mogą się zapisywać na akcje Geo Alliance, producenta ropy i gazu z Ukrainy. Jego oferta publiczna jest największą w tym roku w Polsce przeprowadzaną przez firmę prywatną. Geo Alliance może maksymalnie sprzedać akcje o wartości 750 mln zł. W ofercie znalazły się papiery nowej emisji oraz walory należące do Wiktora Pinczuka, ukraińskiego miliardera. Sprzedając nowe akcje po cenie maksymalnej 87 zł, firma pozyska 435 mln zł.
[srodtytul]Szlak na GPW już przetarty [/srodtytul]
Będzie to już kolejna firma z branży poszukiwawczo-wydobywczej na GPW. Są już na niej obecne Petrolinvest, który szuka ropy w Kazachstanie, oraz Kulczyk Oil Ventures, który działa w Syrii, Brunei i na Ukrainie. KOV przeprowadził ofertę w maju tego roku, z której zebrał prawie 362 mln zł. Chciał jednak pozyskać o 60 proc. więcej. Jak wynika z naszych informacji, Geo Alliance robił pierwsze podejście do oferty publicznej jeszcze wiosną tego roku. Jednak niepowodzenie KOV i korekta na rynku finansowym wystraszyły ukraińską spółkę.
Czy teraz uda jej się pozyskać kapitał w zaplanowanej kwocie? Większość ekspertów uważa, że 87 zł za akcję to za drogo. – Średni wskaźnik C/Z (cena do zysku) dla porównywalnych spółek paliwowych działających w krajach rozwijających się wynosi 21. Z kolei w przypadku Geo Alliance jest to 27 – zaznacza Denis Sakwa, analityk firmy inwestycyjnej Dragon Capital z Kijowa.
Eksperci porównują spółkę głównie z innymi firmami działającymi nad Dnieprem, ale notowanymi w Londynie. Nie biorą pod uwagę KOV, dlatego że jego działalność ma w przyszłości koncentrować się poza Ukrainą. Najbardziej podobna do Geo Alliance jest spółka JKX Oil & Gas, której akcjami handluje się na AIM, rynku alternatywnym w Londynie. Tam wyceniana jest na równowartość blisko 2,5 mld zł. Jej wskaźnik C/Z to 13, czyli znacznie mniej od średniej dla branży i Geo Alliance.