Osłabienie wiary w Trumpa umacnia polską walutę

W ostatnich tygodniach złoty należał do najmocniejszych walut świata, ustępując tylko meksykańskiemu peso. W efekcie za euro trzeba dziś zapłacić najmniej od blisko roku. O kontynuację tego trendu będzie jednak trudno.

Publikacja: 29.03.2017 08:00

W ostatnich tygodniach złoty należał do najmocniejszych walut świata

W ostatnich tygodniach złoty należał do najmocniejszych walut świata

Foto: Fotorzepa/Marta Bogacz

Foto: GG Parkiet

Polska waluta ma dobrą passę od grudnia ub.r. Gdy jednak z początkiem lutego kurs euro ustabilizował się tuż powyżej 4,30 zł, zdecydowana większość ekonomistów i analityków oceniała, że aprecjacja polskiej waluty dobiegła końca. W połowie marca kurs euro sforsował jednak barierę 4,30 zł, a we wtorek chwilowo spadł poniżej 4,24 zł. Tak tanie euro nie było od ponad roku. Po zaskakującym umocnieniu złotego eksperci nie są skłonni kategorycznie wykluczyć jego dalszej aprecjacji. Ale wiary w ten scenariusz nie mają.

„Trump trade" w odwrocie

Choć dla polskiej gospodarki kluczowy jest kurs złotego wobec euro, klucze do notowań tej pary walutowej tkwią dziś za Atlantykiem.

– Na rynkach finansowych zmieniło się podejście do dolara. „Trump trade" gaśnie w oczach – mówi „Parkietowi" Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. Terminem „Trump trade" określano grę inwestorów na umocnienie dolara po wygranej Donalda Trumpa w listopadowych wyborach prezydenckich w USA. Na rynkach finansowych za dobrą monetę wzięto jego deklaracje, że rozrusza amerykańską gospodarkę. To z kolei wywołało oczekiwania, że Rezerwa Federalna będzie musiała podwyższać stopy procentowe szybciej, niż wcześniej zakładano. Skutkiem była aprecjacja dolara i odpływ kapitału z rynków wschodzących, w tym z Polski.

– Inwestorzy zanadto uwzględnili w cenach aktywów pobudzenie gospodarki USA przez administrację Trumpa. Jego obietnice trzeba dziś podzielić przez dwa, wiele z nich nie zostanie zrealizowanych – zauważa w rozmowie z „Parkietem" Przemysław Kwiecień, główny ekonomista X-Trade Brokers.

Wiarę w możliwości Trumpa podkopały m.in. ostatnie wydarzenia w Kongresie. Republikanom nie udało się zablokować tzw. Obamacare, czyli reformy systemu ubezpieczeń społecznych uchwalonej za prezydentury Baracka Obamy.

Weryfikacja założeń

Bardziej realistyczne spojrzenie na perspektywy gospodarki USA pod rządami Trumpa wywołały osłabienie amerykańskiej waluty. W poniedziałek za euro można było kupić ponad 1,09 dolara, najwięcej od wyborów prezydenckich w USA.

– Wycofywanie się inwestorów z dolara pomaga walutom państw wschodzących, szczególnie tym z bloku euro, jak złoty. Jeśli euro się umacnia wobec innych walut, to złoty zwykle umacnia się wobec euro – tłumaczy Benecki. Rzeczywiście, spośród 36 najważniejszych walut świata w marcu bardziej niż złoty umocniło się tylko meksykańskie peso. – Rozczarowanie Trumpem skutkuje rewizją w dół oczekiwań co do tempa podwyższania stóp procentowych przez Fed. To generalnie dobrze dla rynków wschodzących. Niskie realne stopy procentowe w Polsce mniej w takim otoczeniu rażą – dodaje Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista mBanku.

Rafał Benecki zwraca uwagę, że gdyby zmiany w nastawieniu inwestorów wobec USA doprowadziły do silnej przeceny na Wall Street, na rynkach finansowych wzrosłaby awersja do ryzyka i aktywa z rynków wschodzących mogłyby tanieć. – Jak dotąd górę bierze jednak kwestia odwrotu od dolara. Złoty na tym szczególnie korzysta, bo np. ceny polskich obligacji odstawały od papierów innych rynków wschodzących – wyjaśnia.

– W tej chwili dla notowań złotego ważniejsze jest to, co się dzieje na niemieckiej giełdzie, niż sytuacja na Wall Street. Tymczasem DAX jest wciąż blisko szczytów – zauważa Przemysław Kwiecień, zwycięzca konkursu „Parkietu", „Rz" i NBP na najlepszego analityka makroekonomicznego 2015 r. – Inwestorzy zmieniają swój punkt widzenia nie tylko na USA, ale też na Europę, gdzie koniunktura w gospodarce wyraźnie się poprawia – dodaje.

Bić się z trendem?

Aprecjacja złotego już doprowadziła do zmiany prognoz analityków. Dziś przeciętnie spodziewają się oni, że kurs euro skończy rok na poziomie 4,25 zł. Miesiąc temu – 4,30 zł.

– Kurs 4,23 zł za euro to silny poziom wsparcia, ciężko będzie go przebić – wskazuje Benecki. Według niego aprecjację złotego może zahamować dyskusja o normalizacji polityki pieniężnej w strefie euro, która może ruszyć po wyborach prezydenckich we Francji na przełomie kwietnia i maja. Z kolei Kwiecień ocenia, że złoty nie jest już niedowartościowany, ale zastrzega, że nie warto bić się z trendem. Także Pytlarczyk wskazuje, że po silnej aprecjacji złotego można by oczekiwać pewnej korekty tego ruchu, ale podkreśla, że taka reakcja rynku nie jest przesądzona.

[email protected]

Finanse
Środa na rynku: Wojna celna, wyniki JSW, Kruk z niższymi inwestycjami
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Finanse
KNF analizuje zawieszenie handlu na GPW
Finanse
GPW broni decyzji o zawieszeniu notowań
Finanse
Prezes GPW o zawieszeniu handlu: Uniknęliśmy poważniejszych problemów
Finanse
Przez giełdę przetoczył się tajfun. Shorty liczą na dalsze spadki?
Finanse
BGK przedstawia nową strategię